Nie mogę się doczekać, wiesz? Nie mogę się doczekać wszystkiego tego, co zaplanowałam na wrzesień, październik i kolejne miesiące. Będzie intensywnie, ciekawie, inspirująco. Spełnią się marzenia – moje i wielu osób, którym chce się ćwiczyć pióro/klawiaturę. Oj, będzie się działo! Sprawdź rozkład jazdy, żeby nic Cię nie ominęło.
W tym roku spełniam tekstowe marzenia. Swoje i innych osób.
Swoje – bo piszę i uczę pisać. Udaje mi się łączyć pasję z pracą.
Spełniam marzenia innych ludzi, bo na blogu i podczas tekstowych konsultacji podpowiadam, jak pisać, żeby tekstowo rozkwitać.
Teraz mam zamiar spełniać swoje i cudze marzenia na jeszcze jeden sposób: dzięki kursom online. A planuję ich kilka.
Na rozgrzewkę: 5 lekcji pisania (nie tylko) do Internetu – 2. edycja
Z poprzedniej edycji skorzystało 275 osób. Kto się nie załapał, ma jeszcze jedną szansę. A warto!
Uczestnicy poprzedniej edycji pisali w ankietach, że ten kurs to kompendium webwritera – jest świetny, przejrzysty, zrozumiały i niezanudzający 😛 . W dodatku jest bardzo dopracowany wizualnie, estetyczny i miło się na niego patrzy.
Pisz tak, żeby chcieli czytać
To moje dziecko, które aktualnie pieszczę. Im bardziej konkretnych kształtów nabiera, tym bardziej mi się podoba. A w ostatni weekend zaczęło jawić się naprawdę wyraziście za sprawą 64 osób, które odpowiedziały na moją prośbę o radę.
Po przeczytaniu ankietowych odpowiedzi postanowiłam, że kursy będą dwa (tylko 7 osób uznało, że pakowanie wszystkiego do jednego kursu miałoby sens). W pierwszym kursie, poświęconym pisaniu blogowemu, planuję (a właściwie już piszę) następujące moduły:
- Tekst zoptymalizowany (m.in. o tym, jak wkraść się w łaski Google i jak budować relację z czytelnikiem);
- Tekst dobrze skomponowany (m.in. o tytułach, wstępach i zakończeniach – z konkretnymi pomysłami);
- Tekst w dobrym stylu (m.in. o czyszczeniu własnych tekstów z wszystkiego, co je psuje);
- Tekst, który przemawia do wyobraźni (o tym, jak pisać, żeby czytelnik zapomniał o bożym świecie).
Wszystko okraszone dobrymi i złymi przykładami, do każdej lekcji ćwiczenia. Szykuję też fajne bonusy i przewiduję możliwość uzyskania feedbacku.
Kurs (podobnie jak kolejne) będzie PDF-owy. Tak, po kilkudziesięciu przymiarkach do różnych sprzętów i programów, które mrugają do mnie zalotnie czerwonymi lampeczkami z napisem REC, uznałam, że… zabójcze tempo mówienia dyskwalifikuje mnie jako lektorkę.
Cóż, słuchowcy muszą liczyć na własne głośne czytanie, a wzrokowcom przygotuję ściągawki w formie mapy myśli. Canva mówi, że się da 😛 .
Pisz tak, żeby sprzedawać
W pierwszym kursie zabrakło już miejsca na pisanie marketingowe, ale nic straconego. Zgodnie z radą „ankietowiczów” drugi kurs będzie w całości poświęcony sprzedawaniu słowem.
Na razie mogę obiecać, że nie znajdziecie w nim żadnego NLP ani innych cudownych środków o wysoce NIEudowodnionej skuteczności. Planuję raczej porządną dawkę „copywriterskiego myślenia”, a potem próby wcielania tego myślenia w czyn podczas pisania tekstów na stronę firmową, landing page i inne.
Kurs jest (zdaniem kursantów oczywiście :-D) świetny/rewelacyjny/super. Prowadzi krok po kroku przez proces tworzenia tekstów sprzedażowych i — zgodnie z zapowiedzią — uczy copywriterskiego myślenia.
Ciekawostka: odnalazłam w sobie zadatki na lektora i odważyłam się zrobić ten kurs w wersji audio/wideo z transkrypcjami. O dziwo: podobało się! 😛
Last but not least: będzie byczo!
Kto nas obserwuje na FB, ten wie, że mamy tam uroczego byczka. Wkrótce stuknie mu okrąglutka liczba i z tej okazji… tadam! Mały kursik dla osób, które mają problem z przecinkami.
Pomysł siedzi mi w głowie już od roku. Pięćdziesiątka to dobra okazja, żeby go zrealizować, prawda?
Szczegóły w październiku.
***
Jak widzisz, do końca roku mam co robić i robię to na maksa. Nie przyjmuję na razie zleceń. Od rana do nocy dopieszczam kurs. Bo musi być super. 28 VIII – 10 IX krótki urlop, a później ruszamy pełną parą.
Będziesz?
Do wszystkich spełnionych obietnic na początku 2019 roku doszła jeszcze jedna. Dłuuugo wyczekiwany kurs dla osób, którym marzy się kariera copywritera. Jego absolwenci już w pierwszych miesiącach po kursie zakładają własne firmy, nawiązują współprace z agencjami i redakcjami, pozyskują stałych klientów. To nie przypadek!
Ambitne plany 😀 Powodzenia i pysznej zabawy przy realizacji 😀
Dzięki :D. A zabawa jest przepyszna, bo w chwilach zawieszenia sięgam po ciasteczka. Wreszcie zaczęłam bywać w kuchni ;).
Będę! Już nie mogę się doczekać kursów 🙂
Magda! Będę napędzać się tym komentarzem w chwilach zwątpienia. Dzięki!
Jasne, że będę 🙂 Czekam z niecierpliwością i przy okazji uśmiecham się nieśmiało: czy będzie można kupić pojedyncze moduły?
I bardzo dobrze, że nie będzie wideo ani tym podobnych nagrań 😉 Jak ja nie lubię takich kursów. Nie ma to jak mieć wszystko napisane.
Dzięki, Magda. Zwłaszcza za pokrzepienie – trochę się obawiałam, że brak nagrań w dzisiejszych czasach przekreśla wartość kursu :(.
Co do Twojego pytania – niestety, kurs jest całością. Moduły o siebie zahaczają, pewne wątki wracają, odwołuję się w kolejnych lekcjach do tego, co było, więc wyrywanie czegoś ze środka nie byłoby dobrym pomysłem. Na pocieszenie: rozważam uruchomienie w przyszłości również minikursów – takich z przeredagowanych lekcji albo modułów. Pozdrawiam! 😀
Oczywiście, że będę!!
Super, Konrad! Trzymam Cię za słowo :D.