Transkrypcja podcastu:
- Czy pisania można się nauczyć?
- Jak to jest być copywriterem?
- Co może zrobić początkujący copywriter, żeby się nie zniechęcić do projektowania tekstów pod wpływem jakiegoś drobnego niepowodzenia?
O tym wszystkim usłyszysz w dzisiejszym odcinku.
Cześć, tu Ewa Szczepaniak z Tekstowni.pl, a to jest kolejny odcinek podcastu Copylogika (nie tylko) dla laika. Odcinek specjalny o tyle, że po raz pierwszy mam gościa. Moim gościem jest Mariusz Litwinienko, copywriter, absolwent kursu Zostań copywriterem.
Zgadza się?
Mariusz Litwinienko: Tak. Skorzystałem jeszcze z takich szkoleń, jak Napisz ofertę i wygraj klienta, Sprzedawaj słowem jak mistrz i Przecinki są proste.
Ewa: Jednym słowem, Mariusz, jesteś naszym stałym kursantem, co zresztą bardzo mnie cieszy. Fajnie nam się współpracuje.
Mariusz jest już od roku copywriterem. Pracuje w zawodzie, jest copywriterem wziętym, chwalonym przez klientów. Widzę, jakie opinie pojawiają się na stronie bazy copywriterów.
Powiedz, jak to wygląda z bliska. Poznaliśmy się w 2019 roku. Pod koniec tego roku przyszedłeś do nas na pierwsze szkolenie. To było chyba 5 lekcji pisania, taki bardzo skromny kurs. To były twoje początki z pisaniem. Co od tej pory się zmieniło?
Mariusz: Jestem freelancerem i mam klientów na swoje teksty, bo wiem, jak je projektować. A wiem, jak je projektować, bo pomogły mi Twoje rady. Obecnie pracuję nad tym, żeby być świetnym copywriterem. Ale nie lepszym od innych albo najlepszym w świecie, bo taka pozycja nie ma znaczenia. Chcę przed sobą przyznać: „Litwinienko, jesteś świetnym copywriterem!”.
Dużo czytam, co jest normalne w świecie copy. Piszę teksty sprzedażowe z różnych dziedzin. Czasami wychodzę poza nie i ćwiczę, poprawiam dialogi albo piszę krótkie recenzje. Staram się określić swój styl, bo nikt nie jest w stanie za mnie tego zrobić. Jednak już jestem dumny z siebie.
Ewa: Ja też jestem z Ciebie bardzo dumna. To, co mówisz, pokazuje, że copywriterem nie zostaje się raz, tylko staje się nim cały czas na drodze ciągłego rozwoju swoich umiejętności i porównywania się ze sobą samym z przed jakiegoś czasu, a nie z innymi. Powiedz, dlaczego wybrałeś copywriting, a nie np. programowanie. Z tego, co pamiętam, zaczynałeś zupełnie od zera, mogłeś więc nauczyć się wielu innych umiejętności. Dlaczego właśnie pisanie?
Mariusz: Bo z copywritingiem jest mi po drodze. Chciałem pisać, bo lubię i czuję pisanie tekstów. Chciałem też udowodnić sobie, że dam radę rozkręcić coś swojego.
Kiedy postanowiłem nauczyć się copywritingu, zmieniłem nazwisko, bo miałem karkołomne. Wymyśliłem domenę. Kupiłem książki: Twoją, Ewa, Sztuka projektowania tekstów, Magię słów [Joanny Wryczy-Bekier] i inne związane z pisaniem do Internetu oraz zapisałem się na twój kurs Zostań copywriterem. To była najlepsza decyzja w moim życiu.
Ewa: Bardzo miło mi to słyszeć. Czyli pisania można się nauczyć? Bo bardzo często pojawiają się taka wątpliwość. Dostaję czasem maile z pytaniami: „Czy pisania naprawdę można się nauczyć?”. Można?
Mariusz: Można. Muszą tylko zaistnieć dwa czynniki, które sprzyjają uczeniu się pisania i jeszcze będziesz w tym dobry. Pierwszym jest zaangażowanie, ale najpierw trzeba odpowiedzieć sobie szczerze na pytania: czy lubię pisać? czy chcę pisać teksty dla ludzi? Jeśli te pytania potraktuję po łebkach, to potem będę się szarpał ze zleceniami. Dlatego dobrze jest wiedzieć, czy tego chcę.
Drugi czynnik jest po stronie nauczyciela. Czy wiedza, którą udostępnia, idzie w parze z doświadczeniem i czy ma przekonanie o tym, że to, co robi jest na tyle wartościowe i skuteczne, że później jego absolwenci zarabiają, pisząc teksty do Internetu. To wszystko można wyczytać w opiniach. A opinie o Tobie, Ewa, są rewelacyjne, bo jesteś świetną mentorką. Jedną z lepszych, jakie można spotkać na drodze do tworzenia własnego scenariusza na własne życie z copywritingiem.
Ewa: Dziękuję bardzo za te miłe słowa. Ale pamiętam, że kiedy myśmy przerabiali kurs – bo byłeś kursantem VIP i spotykaliśmy się na konsultacjach, wysyłałeś mi teksty do sprawdzenia – to nie zawsze było tak lekko, łatwo i przyjemnie.
Mariusz: Tak jest, kiedy starasz się nauczyć nowych umiejętności, a copywriting jest zajęciem, które głównie polega na cyklicznym główkowaniu od zlecenia do zlecenia. Jeśli informacji jest sporo – a Twój kurs to bogate źródło – to później absolwent jest solidnie przygotowany i jest mu łatwiej na początku.
Podczas kursu zaufałem Ci, a żeby iść do przodu, dostosowałem się i starałem się szybko oswajać zasady pisania do Internetu, które mówią mniej więcej o tym, że czytelnik może sobie odpuścić czytanie tekstu, kiedy otwiera stronę i widzi tekst niepodzielony akapitami. Pół roku przerabiałem kurs i nadal zaglądam do niego, żeby dostać odpowiedź. Pół roku przygotowywałem się, żeby wystartować z projektowaniem tekstów i teraz to robię.
Ewa: Pięknie. Wymarzony kursant. Wspomniałeś o zleceniach – czy pamiętasz swoje pierwsze zlecenie, pierwszy kontakt z klientem?
Mariusz: Tak, bo to było bardzo przyjemne i mobilizujące doświadczenie. Opracowałem dwa teksty dla pisarki i artystki pani Joanny Osesik i świetnie się przy tym bawiłem, bo pani Joanna tak zorganizowała życie bohaterów w swoim utworze, że czytając albo się uśmiechasz, albo trzęsiesz brzuchem ze śmiechu.
Ewa: A jak Ci poszło z tym zleceniem? Miałeś informację zwrotną od klientki?
Mariusz: Pani Joannie bardzo się podobał tekst.
Ewa: A to był tekst sprzedażowy, czyli taki wcale nie najprostszy.
Mariusz: Tak, to były dwa teksty promocyjne. Teksty, które miały wypromować zbiór opowiadań, wesołych opowiastek.
Ewa: Dodajmy, że opowiastek o koronawirusie opisanym w nietypowy sposób. Pani Joannie podobał się tekst, ja to potwierdzam. To było zlecenie jeszcze w trakcie kursu, takie ćwiczeniowe. Opinia za to zlecenie jest w naszej bazie copywriterów na stronie głównej, zachęcam do przeczytania. Pani Joanna była naprawdę zachwycona i w tej opinii to widać.
Ale to było bezpłatne zlecenie. W ramach kursu znaleźliśmy kilka takich osób, które chciały mieć tekst, i pisaliście te teksty za opinię. A Twoje pierwsze płatne zlecenie?
Mariusz: To było zaskoczenie. Kończyłem robić swoją stronę i zgłosił się klient, który chciał poznać cenę za komplet tekstów na stronę. Wszystko byłoby OK, gdyby nie fakt, że nie oferowałem takiej usługi, bo podczas kursu nie bardzo mi szło z tekstami na stronę. Chciałem nabrać pewności, pisząc artykuły, opisy i teksty na landing page. Wiedziałem, że prędzej czy później będę musiał się zmierzyć z tego typu tekstami, ale nie od razu na samym początku.
Zaprojektowałem teksty, klientowi się spodobały, trafił przelew na konto i dmuchnął wiatr w żagle.
Ewa: Powiedz, bo na pewno wiele osób bardzo to ciekawi, jak pozyskałeś to zlecenie. To jest jedno z najczęstszych pytań początkujących copywriterów: skąd wziąć klientów? Skąd wziąłeś pierwszego płatnego klienta?
Mariusz: Skupiam się przede wszystkim na swojej stronie i w taki sposób przyciągam klientów. Nigdzie się nie rozgłaszam. Jeszcze jedynym miejscem, gdzie jestem, to jest twoja baza copywriterów.
Ewa: Czyli warto mieć swoje miejsce w sieci?
Mariusz: Zdecydowanie. To jest wizytówka, istotna część copywritingu.
Ewa: Jesteś już copywriterem od ponad roku. Które ze zleceń uważasz za najciekawsze? Wiadomo, że pierwsze się pamięta, pierwsze płatne też. Ale czy było jakieś zlecenie szczególnie interesujące?
Mariusz: Współpraca z malarzem. Zadawałem mnóstwo pytań, żeby dowiedzieć się m.in. dlaczego jest taki dobry, skąd czerpie inspirację do malowania obrazów abstrakcyjnych. Projektowałem teksty o sztuce, która trafia w serducho i zmienia myślenie o otaczającym świecie. Pomaga zagubionym lub sfrustrowanym odnaleźć właściwą drogę i zestroić się z przyrodą. Tutaj potrzeby czytelnika wynikały z reguł, którym musimy się codziennie podporządkować, kiedy jesteśmy w pracy albo korzystamy z komunikacji miejskiej. Spodobał mi się ten przekaz do ludzi.
Ewa: Mamy od artysty – nie wiem czy od tego – opinię w bazie za twoją pracę. To od tego samego pana?
Mariusz: Tak, od Marcina.
Ewa: Entuzjastyczna opinia. Rozmawialiśmy jakiś czas temu, że jakoś tak się stało, że zostałeś copywriterem artystów. Pierwsze zlecenie, akurat niepłatne, dla pani Joanny. Zlecenie dla malarza. Miałeś też zlecenie od pani fotograf. Jak się czujesz z tym, że jesteś copywriterem artystów? Chcesz iść w tym kierunku?
Mariusz: Nie mam nic przeciwko temu, żeby tworzyć też teksty o notesach lub drewnianych domkach. Jeśli zajmuję się branżą, którą jestem w stanie zrozumieć, i sprawdzam się w takim stopniu, że zleceniodawca jest zadowolony, a czytelnik znajduje sens i odpowiedzi na swoje pytania, to jest OK. Nie chcę zamykać się na inne możliwości.
Ewa: Czyli jak najbardziej dla artystów, ale inne tematy też wchodzą w grę. Mariusz, słucha nas zapewne wiele osób zainteresowanych zawodem copywritera. Powiedz specjalnie dla nich, jak to jest w tym zawodzie? Jak się odnajdujesz? Jak wygląda ta praca? Jak wygląda twój dzień?
Mariusz: Ranek jest porą, kiedy najwygodniej mi się pracuje. Zaczynam od techniki oddechowej, która pomaga mi złapać dystans. A potem przechodzę na ćwiczenia Tai Chi Kung i wspieram kondycję psychofizyczną. Czasami nie mam ochoty na taki początek dnia, wtedy wstawiam od razu dzbanek z herbatą. Nie napędzam się kawą, bo to jest tylko smaczny napój. Gaszę przeszkadzajki i otwieram googlowski dokument albo edytor Libre Office.
Korzystam z dwóch czcionek. Nagłówki piszę czcionką Oswald, resztę czcionką Roboto. Synonimy są takim stale towarzyszącym mi akcesorium, które pomagają mi odnaleźć słowo, a czasami potrafią też zaburzyć kierunek pracy nad akapitem. Szczegółowo analizuję informacje dostarczane od klienta, a research pomaga mi uzupełnić lub poszerzyć treść. Uzupełniam, bo każdy tekstowy projekt domaga się informacji.
Jeżeli chodzi o research, to potrafię też odróżnić informacje przekłamane bądź powielane od specjalistycznych i wartościowych dla czytelnika. Poszukiwania zaczynam od źródeł. Lokalizuję fachowców, którzy w danej dziedzinie są autorami książek, badań albo prowadzą wykłady, gdzie z pierwszej ręki mogę dostać potrzebne dane.
W swoim artykule Copywriter trip opisałem jak pracuje nad tekstem i jeszcze podałem im przykłady etycznej perswazji i manipulacji. Jeśli masz ochotę słuchaczu i słuchaczko, zerknij.
Ewa: Ja w opisie naszej rozmowy podam link do twojego artykułu, żeby każdy zainteresowany mógł zerknąć.
Mariusz: Dzięki. A więc siadam i projektuję tekst. Staram się pamiętać o przerwach. Nie piszę bez wytchnienia i nie czekam na natchnienia. A kiedy przychodzą pomysły, to bez względu na to, jaka jest pora dnia, notuję je albo spisuję, albo wystarczy, że zapiszę hasło, i później wiem, co miałem na myśli. W nocy też zdarza mi się pobudka.
Ewa: Zlecenia wyrywają cię ze snu czy pomysły?
Mariusz: Pomysły. Pomysł po prostu mnie wybudza. Muszę go zapisać, bo potem kontynuacja snu będzie bardzo karkołomna.
Ewa: Kreatywność na najwyższych obrotach.
Mariusz: Chyba tak.
Ewa: OK, to tak technicznie – tak wygląda Twój dzień, tak pracujesz. Powiedz mi tak ogólnie, jeżeli chodzi o wrażenia, jak to jest być copywriterem? Fajnie? Trudno? Może zacznijmy od złych stron, żeby za chwilę przykryć je tymi dobrymi.
Mariusz: Myślę, że każdy copywriter ma jakiś obszar, który musi albo wypracować albo krótko trzymać, żeby nie przesadzić. Ja za bardzo zagłębiam się w research. Uzbierałem wszystkie potrzebne info, ale nie, jeszcze pcham się po więcej. Tekst już sobie leżakuje i czeka na ostatni jakiś tam estetyczny szlif, ale jeszcze szukam więcej, bo może na tym nie koniec. Mam jakiś wewnętrzny nacisk do robienia rzeczy tak dobrze, jak to tylko jest możliwe, ale w końcu odpuszczam. A deadline czasem bywa zbawienny.
Ewa: No właśnie. W końcu kiedyś trzeba skończyć, bo następne zlecenie już w kolejce. Trudne jest znalezienie tego końca dopieszczania tekstu. A co Ci się w tym zawodzie najbardziej podoba?
Mariusz: Lubię sprzątać pulpit po skończonym zleceniu.
Chyba żaden element całego projektowania nie wybija się tak bardzo, żeby podobał mi się najbardziej. Chyba tak, może później to się zmieni.
Lubię myśleć, że jestem częścią czyjegoś projektu albo pomagam komuś wystartować. Lubię, kiedy moje teksty się podobają. Lubię, kiedy nie dostaję żadnego odzewu, ale idziemy dalej. Lubię kontakt z ludźmi.
Ewa: Nie przeszkadza Ci brak informacji zwrotnej?
Mariusz: Nie. Miałem już kilka takich sytuacji i przyjąłem to nawet bez problemu. Widocznie tak musiało być.
Ewa: Często jest też tak, że ten brak informacji zwrotnej jest informacją, że wszystko jest w porządku.
Mariusz: Tak i tak to właśnie odbierałem.
Dalej: lubię kontakt z ludźmi. Myślę, że to z mojej strony jest jeden z najważniejszych elementów w całej działalności copywriterskiej.
Lubię jeszcze chwile, kiedy dostaję przelewy za teksty. Lubię kupować książki. Inwestować w wiedzę, żeby poszerzać swój warsztat. Lubię, kiedy płyną pomysły, bawię się przy tym słowami i jednocześnie zapisuję je w edytorze.
Ewa: Powiedziałeś o pięknej rzeczy, że lubisz kontakt z ludźmi. Wielu osobom się wydaje, że fajnie z tym copywritingiem, zarabiasz na pisaniu, ale jak jesteś freelancerem, to siedzisz w tym domu, sam, zamknięty, zero kontaktu z ludźmi – zwariować można albo wpaść w depresję. Wcale tak nie jest?
Mariusz: Nie. Spotykasz ludzi na klatce, na ulicy, w domu. Wszędzie, gdzie są ludzie. Najlepiej otwierać się do nich i mówić im chociażby jakieś miłe słowa, żeby siebie wspierać w takiej codziennej działalności. Nie mam problemów. Naprawdę jestem na tyle elastyczny, że kiedy rozmawiam z klientem, to ani nie narzucam się, ani na siłę nie próbuję czegoś przedstawiać. Moja rozmowa z klientem jest jak najbardziej naturalna.
Ewa: Mariusz, czy jest zapotrzebowanie na copywriting? Bo to też jest częsta obawa: „Czy ja się wcisnę? Jest przecież tylu copywriterów. Może nie ma pracy dla tych wszystkich osób”. Jak to wygląda?
Mariusz: Dostaję zapytania o wyceny tekstów na stronę, za opisy produktów. Dostałem też pytanie o wycenę za napisanie recenzji. Wiem, że podobne zapytania dostają copywriterzy i copywriterki w Twojej bazie i grupie facebookowej. Mówi się o tym, że jest duży popyt na teksty.
Ludzie nadal bez nazw i opisów nie są w stanie żyć. Większość ludzi w Polsce i na świecie nadal podczas podejmowania decyzji mniejszych, ważniejszych będzie wspomagać się tekstami. Według mnie następna generacja nie porzuci tych zasad, bo pomagają dobrze zdecydować. A copywriterom na dzisiaj zdecydowanie starczy ten odcinek czasu.
Ewa: Czyli można spokojnie wchodzić w ten zawód i nie martwić się, że zleceń zabraknie?
Mariusz: Tak. Jest na to zapotrzebowanie.
Ewa: Mariusz, pochwal się, nad czym teraz pracujesz.
Mariusz: Projektuję teksty na stronę producenta kompresorów powietrza i pośrednika sprzętu ogrodowego. Chyba zapowiada się dłuższa współpraca.
Ewa: Proszę bardzo, copywriter artystów, a jednak z drugiej strony tak ciężkie tematy można powiedzieć jak sprzęt. Techniczne sprawy, pewnie dużo trzeba było się dowiedzieć, zanim zasiadłeś do pisania tych tekstów.
Mariusz: Kiedyś pracowałem jako ogrodnik, tak że mam pojęcie, w praktyce też. Wiem, jakie pytania zadawać i na czym się skupić w tej dziedzinie, która zajmuje się pośredniczeniem sprzętu ogrodniczego. A kompresory też idą w parze ze sprzętem ogrodowym.
Ewa: Czyli pracujesz nad tymi dwoma zleceniami. A czy robisz coś jeszcze na boku? Bo wiem, że rozwijasz swoją stronę, piszesz artykuły. Stworzyłeś też minikurs. Opowiedz coś o tym.
Mariusz: To jest mini kurs bezwzrokowego pisania przy pomocy klawiatury. Bardzo prosty. Minimalistyczny. Jeżeli ktoś ma ochotę się nauczyć albo usprawnić sobie warsztat pisarski, to jak najbardziej polecam go.
Ewa: Również wkleję link pod tą naszą dzisiejszą rozmową, żeby każdy mógł skorzystać.
Mariusz, to ostanie pytanie. Powiedz, co mógłbyś przekazać tak ze swojego doświadczenia, już ponad rocznego, osobom, które chciałyby zabrać się za copywriting? Jesteś świetną osobą, bo zaczynałeś – tak jak powiedziałeś – od zera. Jest mnóstwo osób, które myślą o copywritingu, a nie mają doświadczenia i boją się, że nie dadzą rady. Jak ty to widzisz? Co mógłbyś przekazać takim osobom, które myślą o copywritingu, ale się wahają – nie wiedzą, czy powinny i czy im się to opłaci?
Mariusz: Jeśli lubicie pisać i na poważnie chcecie się zabrać za copywriting, to według mnie, ale nie tylko, najlepsze źródło wiedzy na ten temat znajdziecie u Tekstowni. Ewa ma kwalifikacje i doświadczenie z życia wzięta. Jest konkretna, pomysłowa, wkłada serce w swoją działalność i jeszcze jest fajną osobą. Każdy, kto ją zna, wie, że tak jest. Na kursie Zostań copywriterem macie wsparcie i potrzebną wiedzę, żebyście mogli wystartować jako projektanci tekstów.
A gdy już zaliczycie kurs i rozpoczniecie pisarski epizod, wybierajcie te decyzje, które determinują was do tego, żeby robić swoje. Cały zbiór informacji, które Ewa wam przekazuje, macie pod ręką. Kiedy łapią was nerwowe obawy i wątpliwości, bo często na początku działalności wyłazi ten balast, znajdziecie w nim odpowiedzi i podbudujecie pewność siebie. Pozwalajcie sobie na błędy też i potknięcia. To tylko chwilowe usterki. Dopiero rozkręcacie warsztat wyjątkowej copywriterki lub wyjątkowego copywritera.
Realizujecie pomysły podczas pisania tekstów i odkrywacie siebie, jako copy. Dbajcie też o komfort psychiczny i fizyczny, żebyście w przyszłości mogli radzić sobie z problemami.
Ewa: Mariusz, bardzo dziękuję za miłe słowa. Nie wiem, co powiedzieć. Zarumieniłam się.
Mariusz: Nie ma sprawy.
Ewa: Przyczepię się do tej rzeczy, którą powiedziałeś, a która akurat nie jest o nas. Bardzo mi się podobało to, co powiedziałeś: że ważne jest w tym zawodzie, szczególnie na początku, żeby mieć do siebie takie zwykłe miłosierdzie. Pozwolić sobie na błędy, pozwolić sobie na to, że nie zawsze będzie idealnie, wyciągać z tego wnioski i cały czas na podstawie tego wszystkiego się uczyć. Traktować to właśnie jako swoją drogę do rozwoju, a nie jako porażkę, która nas skreśla już jako copywritera.
Mariusz: Tak, ten dystans jest bardzo potrzebny. Potrzebny nie tylko do tego, co się robi, ale też do tego, w jaki sposób się do tego podchodzi. Pozwalanie sobie na różne błędy sprawia, że jest odrobinę łatwiej. Bierze się pod uwagę też własną niedoskonałość.
Ewa: Kiedy daje się sobie prawo do tej niedoskonałości…
Mariusz: Tak, bo to jest naturalna rzecz. Nikt z nas nie jest idealny. Wystarczy z kimś pomieszkać z miesiąc i wiadomo.
Ewa: Poza tym wszyscy kiedyś się czegoś uczyliśmy, np. jazdy na rowerze, i nie od razu wychodziło nam to super. Trzeba było kilka razy się przewrócić, mieć rozbite kolana, żeby można było potem na tym rowerze jeździć. Z copywritingiem jest tak samo.
Mariusz: Tak, przewrócę się i zaraz wstaję. Jaki jest wybór? Nie ma innego wyjścia. Nie będę leżał, tylko idę dalej.
Ewa: I wiem, czego nie robić następnym razem albo co mogę zrobić lepiej.
Mariusz: Tak, ale też jeśli jeszcze raz wyjdzie ten sam błąd, jeszcze raz popadnę w ten kłopot, wtedy przydaje się ten dystans, bo raz jednego błędu się nie popełnia, tylko za każdym razem można się o niego potknąć.
Ewa: Mariusz, bardzo dziękuję Ci za rozmowę. Myślę, że dodałeś otuchy wielu osobom, które zastanawiają się nad zawodem copywritera, a może już stawiają pierwsze kroki i nie jest tak idealnie, jak to sobie wyobrażały.
Powiedz na zakończenie, gdzie można cię znaleźć. Zaprezentuj swoje miejsca w sieci, żeby wszyscy mogli do Ciebie zajrzeć.
Mariusz: Na mojej stronie, w minipracowni liternia.pl, i w bazie copywriterów Ewy.
Ewa: Podam oczywiście pod rozmową linki do obu miejsc i mam nadzieję, że znajdą się osoby, które zechcą Cię tam odwiedzić, a może do Ciebie napisać. Jak myślisz, czy jakiś potrzebujący copywriter czy osoba, która zastanawia się nad wejściem w copy, mogłaby do Ciebie napisać po ewentualne rady czy niekoniecznie masz czas, żeby odpowiedzieć?
Mariusz: Jak najbardziej. Mogę pomóc, podrzucić jakieś fajne myśli.
Ewa: Bardzo dziękuję w imieniu wszystkich zainteresowanych i dziękuję Ci za rozmowę.
Mariusz: Też dzięki.
I to wszystko w tym odcinku Copylogiki. Już teraz zapraszam Cię na kolejny odcinek, a w miedzyczasie zachęcam oczywiście do zaglądania na stronę Tekstowni.pl, gdzie znajdziesz bogatą bazę wiedzy oraz kursy, m.in. ten, po którym Mariusz tak pięknie rozwinął skrzydła.
A jeśli szukasz przyjaznego miejsca, gdzie możesz pobyć wśród copywriterów, poradzić się, zadać każde pytanie o pisanie, to koniecznie dołącz do naszej grupy na Facebooku, do grupy Tekstowni. Do napisania, do usłyszenia. Pozdrawiam słonecznie.
Miejsca wymienione w rozmowie:
- Artykuł Mariusza o pracy copywritera, Copywriter trip: https://liternia.pl/copywriting/copywriter-trip/
- Stworzony przez Mariusza minikurs bezwzrokowego pisania:
- Miejsca Mariusza:
- strona WWW: liternia.pl
- profil w bazie copywriterów: https://copywriterzy.tekstowni.pl/copywriter/mariusz-litwinienko/