Wciąż się zastanawiasz, czy wziąć udział w kursie Zostań copywriterem? Słusznie! Twoje pieniądze zasługują na to, żebyś inwestował je tam, gdzie będą procentowały. Przemyśl swoje uczestnictwo na spokojnie. A rozważając za i przeciw, weź pod uwagę także te rzeczy, których prawdopodobnie o kursie nie wiesz, a które dziś chcę Ci zdradzić.
1. Nie tylko uczymy, lecz także pomagamy wystartować
Kurs Zostań copywriterem NIE kończy się na ostatniej lekcji. To nie jest taki kurs, który zostawia ludzi z głową pełną wiedzy i… z rozłożonymi rękami, bo nie mają pojęcia, co z tą wiedzą teraz zrobić.
Staramy się pomóc naszym absolwentom wystartować. W październiku 2020 r. ruszyła baza copywriterów z profilami osób, które:
1. przerobiły dokładnie kurs,
2. pokazały teksty świadczące o tym, że czegoś się z niego nauczyły;
3. są gotowe na to, żeby przygarnąć klientów :).
Pierwsi klienci są zachwyceni. Takie miłe słowa podesłał nam dziś pan Mateusz, któremu jedna z naszych absolwentek, Olga, napisała tekst do serwisu stronadlabiznesu.pl:
Przed Olgą postawiłem bardzo konkretne oczekiwania: teksty miały być lekkie, pozbawione technikaliów, a przede wszystkim zrozumiałe dla odbiorcy. Byłem pozytywnie zaskoczony lekkością i jakością tekstów. Bardzo polecam współpracę z Olgą, jak i innymi absolwentami kursu!
2. Możesz skorzystać ze wsparcia także przy pierwszych zleceniach
Czyli co? Ludzie są rzuceni od razu na głęboką wodę i mają sobie sami radzić?
Tak i nie.
Woda może i głęboka, bo zlecenia są prawdziwe, ale jesteśmy w kontakcie. Przez rok od dnia startu kursu uczestnicy mają dostęp do platformy i przez taki sam czas mogą skorzystać z pomocy dostępnej w poszczególnych pakietach — np. z konsultacji. Przez rok jest też aktywna grupa na FB (oddzielna dla każdej edycji). Co to oznacza w praktyce?
Ano to, że kto sprawnie przerobi kurs, nie jest sam z pierwszymi zleceniami. Może radzić się do woli. Żadne pytanie nie pozostaje bez odpowiedzi.
3. Prawie wszystkie materiały masz na zawsze
Cooo? Rok? Tylko rok? Tak, tak, wiem, że dla niektórych rok dostępu do kursu, za który się zapłaciło, to skandal. Ale ma to sens: rok to na tyle długo, żeby pracować w swoim tempie, ale też na tyle „krótko”, żeby była motywacja do pracy. W końcu deadline to deadline.
A co, gdyby tak ktoś potrzebował sięgnąć do kursowych materiałów już po upływie 12 miesięcy? No problem. Prawie wszystko można ściągnąć (zupełnie legalnie!) na własny dysk. Wyjątkiem są filmy, ale zamiast nich masz lekcje w formacie mp3 i transkrypcje.
Spokojnie. Cała wiedza zostaje z Tobą na zawsze.
4. Dostaniesz certyfikat (a może nawet dwa!)
W końcu to kurs, który ma Ci dać kwalifikacje do zawodu, więc jak mogłoby być bez dyplomu?
Do zdobycia są dwa certyfikaty.
Pierwszy potwierdza uczestnictwo — każdy, kto był na kursie, może go sobie pobrać automatycznie na platformie kursowej. Jeśli jednak komuś marzy się certyfikat potwierdzający wiedzę i umiejętności, może zdawać egzamin.
Tak, egzamin nie jest obowiązkową częścią kursu. Wiadomo — jako dodatkowa praca dla nas musi wiązać się z dodatkowym kosztem. Pomyśleliśmy, że lepiej będzie dać ludziom wybór, niż podnosić opłatę za kurs wszystkim, podczas gdy tylko część osób zdecyduje się sprawdzić swoje postępy.
Ale zdecydować się warto. W efekcie dostajesz nie tylko informację o liczbie zdobytych punktów i (jeśli zdasz!) certyfikat, lecz także porządną informację zwrotną — wiesz, co idzie Ci dobrze, a nad czym powinieneś popracować.
***
No to pomyśl, pomyśl. A jeśli uznasz, że może by jednak, pamiętaj: startujemy 21 IX. Bez Ciebie to nie będzie to samo ;).