Transkrypcja podcastu:
Czy copywriting to zajęcie dla wybranych? Kto nie może albo kto nie powinien się nim zajmować? Czy trzeba mieć jakieś przygotowanie albo predyspozycje, żeby zawodowo projektować treści marketingowe? Te pytania stawia sobie wiele osób marzących o tekstowym freelansie. Jeśli jesteś jedną z nich – jeśli zastanawiasz się, czy nadajesz się na copywritera, ten podcast jest dla Ciebie.
Cześć, tu Ewa Szczepaniak z Tekstowni.pl, a to jest kolejny odcinek podcastu Copylogika (nie tylko) dla laika. Na początku baaardzo dziękuję za miły odzew po poprzednich odcinkach. Wszystkie komentarze i maile dodały mi skrzydeł, dzięki czemu ten odcinek nagrywam naprawdę z przyjemnością i z poczuciem, że znajdzie życzliwych odbiorców. A myślę, że temat jest ważny, potrzebny, bo to pytanie „Czy ja się nadaję?” jest jednym z częściej zadawanych. Przynajmniej ja dość często widzę je w mailach osób, które zastanawiają się nad kursem Zostań copywriterem, ale jakoś tak nie mogą się zdecydować.
Oczywiście nie jestem w stanie każdemu z osobna powiedzieć, czy się nadaje, czy nie, bo nie znam dobrze tych osób. Nawet gdybym znała, to nie uważam się za wyrocznię i nieraz już się przekonałam, że to, co ja sądzę, niekoniecznie się sprawdza.
Zresztą myślę, że w kwestii wszelkich wyborów życiowych, w tym wyboru drogi zawodowej, każdy powinien podjąć decyzję sam. Ten podcast jest po to, żeby w takich wyborach pomóc. Chciałabym, żeby był takim punktem odniesienia – czymś w rodzaju miarki, do której można sobie przymierzyć swoje predyspozycje i przemyślenia. Zaczynamy.
Czy każdy może zostać copywriterem?
No i cóż: nie każdy. Nie ma innej odpowiedzi, ilekroć pojawia się w zdaniu uogólnienie typu zawsze, wszędzie czy właśnie każdy. No nie każdy. Copywriterem nie zostanie np. osoba z dużą niepełnosprawnością intelektualną – tu, niestety, natury nie przeskoczymy. No więc nie każdy.
Ale domyślam się, że osobom zadającym pytanie: Czy każdy może zostać copywriterem nie o to chodzi. Nie chodzi o skrajności, tylko o taką – powiedzmy – zwykłą osobę, sprawną intelektualnie, w odpowiednim wieku, przejawiającą zainteresowanie zawodowym pisaniem, ale… No właśnie: niepewną, czy może nie w sobie czegoś, co ją dyskwalifikuje.
A zatem: tak, każdy może zostać copywriterem, bo to, co robi z człowieka copywritera, to są umiejętności. Z umiejętnościami copywriterskimi nikt się nie rodzi. A skoro umiejętności to jest coś, co możemy nabyć, no to każdy może te umiejętności nabyć. Tak jak w każdym innym zawodzie: nabywamy warsztatu dzięki szkoleniom, książkom, własnej pracy, a potem doskonalimy go w praktyce.
ALE są oczywiście cechy, okoliczności życiowe czy przekonania, które sprawiają, że jedna osoba odnajdzie się w tym zawodzie lepiej, a innej może w nim być trochę trudno.
Może zacznijmy od tej jasnej strony – od tego, komu w tym zawodzie będzie dobrze.
Kto może zostać copywriterem – najważniejsze cechy
Gdybym miała wymienić takie cechy, które sprawiają, że ktoś może ma większe predyspozycje do tego zawodu, to wymieniłabym na pewno:
Dociekliwość
– bo wiadomo, research to bardzo ważny element pracy copywritera. Często piszemy na obce nam tematy, opisujemy branże, o których dotąd nie mieliśmy zielonego pojęcia, no i cóż, trzeba trochę poszerzyć horyzonty.
Kreatywność
O, a to jest sprawa dość kontrowersyjna. Kiedyś wymieniłam ją w tym zestawie cech, tłumacząc to tym, że np. trzeba szukać coraz to nowych ujęć tego samego tematu. No i faktycznie tak jest – dlatego wymieniam ją i teraz. Ostatnio w naszej grupie na FB mieliśmy tego dowód, kiedy ktoś szukał inspiracji do n-tego opisu sprzętu łazienkowego, bo miał wrażenie, że pisze w kółko to samo. No zdarza się:) Copywriter musi czasem napisać o jakimś temacie kilkadziesiąt, a może i kilkaset tekstów i może być tak, że te pokłady kreatywności bardzo się przydadzą.
Ciekawostka z tą kreatywnością jest jednak taka, że np. David Ogilvy – jeden z takich legendarnych copywriterów – uważał,że kreatywność w zawodzenie copywritera nie tylko nie jest potrzebna, ale wręcz może zaszkodzić.
Jak to jest naprawdę?
Myślę, że kreatywność tak, ale dobrze rozumiana. Kreatywność na pewno się przydaje, jeśli zajmujemy się kreatywnym copy, np. wymyślamy slogany albo scenariusze, to jest kluczowa. Kreatywność się przydaje, kiedy – jak wspomniałam – szukamy kolejnych ciekawych dla czytelnika ujęć tego samego tematy. ALE trzeba uważać, żeby nie przekombinować, a przy nadmiarze pomysłów czasem o to łatwo.
Ja widziałam takie osoby, które pytały, jak tu kreatywnie, z humorem, napisać tekst sprzedażowy. Niekoniecznie jest to dobry pomysł, bo pamiętajmy o tym, o czym mówił Claude Hopkins: wydawanie pieniędzy to jest poważna sprawa. Przy sprzedawaniu nie ma co żartować
Jakie jeszcze cechy przydadzą się copywriterowi?
Zdolności analityczne i logiczne myślenie
– czyli umiejętność „łączenia kropek”. Mamy warsztat i wiedzę o perswazji, wymagania klienta, wymogi SEO, zasady webwritingu, do tego wiadomości z researchu. Trzeba to wszystko pięknie połączyć, pogodzić i stworzyć zgrabną całość, która wszystko uwzględni. Nie zawsze jest to łatwe.
I last but not least do tego zestawu cech w miarę oczywistych dodałabym chyba nieco mniej oczywistą cechę. Może to zabrzmi nieco górnolotnie, ale ja myślę, że w zawodzie copywritera – żeby nie powiedzieć, że w każdym zawodzie polegającym na świadczeniu usług – przydaje się stara dobra…
Pokora
Taka pokora rozumiana jako przede wszystkim pozwolenie sobie na błędy i na to, że nie zawsze ja muszę mieć rację. Że każde – nazwijmy to negatywne – doświadczenie, kiedy np. klientowi nie podoba się tekst – może mnie czegoś nauczyć.
Teraz najchętniej zapytałabym: co sądzisz o takim zestawie cech. Czy czegoś Ci tu brakuje? Jeśli słuchasz tego podcastu na stronie tekstowni.pl albo na YT, napisz w komentarzu, możesz też napisać do mnie mail.
Niestety, w tej chwili tych odpowiedzi nie mogę usłyszeć, ale zaryzykuję stwierdzenie, że wielu osobom zabrakło tu tzw. lekkiego pióra. Więcej, podejrzewam, że wiele osób trwa w przekonaniu, że „lekkie pióro” to jest absolutne must have, podstawowa rzecz w zawodzie copywritera.
Czy copywriter musi mieć „lekkie pióro”?
Otóż tak i nie 🙂
No pewnie, że skoro piszemy, to to powinniśmy pisać sprawnie, lekko – tak, żeby to się dobrze czytało. Tylko że – mówię z pełnym przekonaniem – to jest do wypracowania.
Pewnie, że niektórzy mają większą, a inni mniejszą płynność, łatwość dobierania słów. Ale ja miałam na kursie osoby, które najpierw przesyłały mi teksty toporne, baaardzo suche, wręcz hasłowe, a później, w miarę wdrażania wszystkich zasad, które poznawaliśmy, te teksty stawały się pełne. Płynęły, świetnie się je czytało. To jest trochę z rysowaniem: jeśli się nauczymy, jak wydobywać barwami grę światła i cienia albo perspektywę, to nagle te nasze obrazy nabierają głębi. W pisaniu to samo – jeśli poznamy i wyćwiczymy sposoby na to, żeby tekst był dynamiczny i działał na wyobraźnię, to nasze teksty nabiorą uroku.
Tak że tak, lekkie pióro jest ważne, ale powiedziałabym, że jeszcze ważniejsza jest chęć do jego wypracowania.
I to są takie najważniejsze cechy, które – jak sądzę – warto mieć na starcie.
No i co. Wychodziłoby na to, że jeżeli ktoś ma zdolności analityczne, jest dociekliwy itd., to wymarzony z niego materiał na copywritera. Otóż nie. Z obserwacji: jest też kilka cech i przekonań, które mogą znacznie utrudniać rozwój kariery copy. I teraz przejdźmy właśnie do nich.
Przekonania i cechy, które mogą utrudnić karierę copywritera
Pierwszą taką cechą, czy właściwie przekonaniem, jest – powiem to „grubo”, ale z pełną świadomością:
Pogarda dla marketingu i sprzedaży
Widziałam takie przypadki, kiedy ktoś postanowił zająć się copywritingiem w przekonaniu, że będzie teraz realizować swoje ambicje literackie i za nic w świecie nie może przyjąć, że treści contentowe, a już szczególnie sprzedażowe to nie literatura. Słyszałam wręcz pogardliwe określenie „będę pisać na handel” – wypowiedziane naprawdę tonem niepozostawiającym wątpliwości.
No niestety, copywriting to – jak już mówiłam w 1. odcinku Copylogiki – sprzedaż, w dłuższej lub krótszej perspektywie. I jeśli ktoś sprzedażą się brzydzi, utożsamia ją z wciskaniem, a marketing z manipulacją, to czarno to widzę. Pewnie, że można do jakiegoś stopnia o tym po prostu nie myśleć i pisać teksty, no ale – powiemy sobie szczerze – skuteczność tych tekstów będzie pod wielkim znakiem zapytania. Skoro dla „copywritera” (w tym wypadku tego copywritera zapisałabym w cudzysłowie) perswazja jest czymś brzydkim, no to trudno mi uwierzyć,że będzie się tą perswazją specjalnie przejmował.
Więcej: myślę, że taka postawa będzie rzutowała na relację z klientem. Wiem z doświadczenia, że taki copy (w cudzysłowie) traktujący swoją pracę jako sposób na zaspokojnenie własnych ambicji, jest nastawiony na to, żeby było ładnie, podczas kiedy klient jest nastawiony na to, żeby było skutecznie. Klient ma pewne oczekiwania, a copywriter nie przyjmuje krytyki i pat. A jeśli nawet tę krytykę przyjmie, to będzie obrażanie się, nerwy i gadanie, jak to się ludzie nie znają – taka sztuka, a oni nie potrafią docenić.
Czy to oznacza, że osoba, która ma to pogardliwe spojrzenie na marketing absolutnie nie może zostać copy? Nie. Ta pogarda bierze się z przekonań, a nad przekonaniami trzeba pracować. I myślę, że warto pracować, jeśli kierujemy swój wzrok w kierunku czegoś, czego te przekonania dotyczą.
Jak pracować? Przede wszystkim zacząć od poznania przedmiotu tej pogardy. Bo powiedzmy sobie szczerze: często jest tak, że my mamy jakieś wyrobione zdanie na pewien temat, negatywne, podczas kiedy tego tematu tak naprawdę nie znamy. Więc warto zacząć od poznania tego, czym tak strasznie gardzimy. Poczytać trochę, o co w tym wszystkim chodzi.
Pamiętajmy, że szklanka może być do połowy pełna do połowy pusta. Możemy skupiać się na negatywach, które wyrosły ze stereotypów czy z tego, że jesteśmy bombardowani reklamami i tak nam się w głowie ułożyło, że wszelka sprzedaż jest be.
ALE jest jeszcze ta druga strona. Jeśli się jej przyjrzymy, to akurat w przypadku marketingu, sprzedaży, no i związanego z nimi copy może się okazać, że jest tu jednak sporo dobra 🙂 Że sprzedaż to nie jest – nie musi być – wciskanie i manipulowanie, a może być oferowanie pomocy. I my, pisząc teksty sprzedażowe, marketingowe – mamy szansę przyczynić się do tego, że ktoś rozwiąże swój problem albo spełni marzenie.
Kolejną cechą, która może trochę utrudnić copywriterski żywot albo wręcz uniemożliwić rozwój kariery jest:
Brak samodzielności i proaktywności
czyli czekanie z założonymi rękami na instrukcje, ale też na zlecenia. Zero inicjatywy i przyjmowanie istniejącego stanu rzeczy jako jedyny, oczywisty, obowiązujący.
Dlaczego to jest złe?
Bo copy musi się wykazać inicjatywą, przez którą rozumiem zdolność samodzielnego myślenia i podejmowania działań w wielu sytuacjach – np. przy researchu czy w ogóle przy współpracy z klientem, który być może oczekuje nie tylko odklepania tekstu, ale też może rady, wyjaśnienia czy jakiegoś wspólnego działania ukierunkowanego na efekt.
Następna rzecz:
Przekonanie o własnej nieomylności
czy raczej o wybitnym talencie, który już wystarcza za wszystko. Cecha, z którą owszem, można rozpocząć karierę copywritera – może nawet tę karierę ułatwiająca o tyle, że dająca siłę do tego, żeby wyjść do ludzi, ale utrudniająca rozwój. Bo jeśli uważam, że już wiem i umiem wszystko, no to się nie szkolę, nie szukam odpowiedzi (bo wszystkie już znam) i piszę tylko tak, jak uważam za słuszne, nie zastanawiając się, czy to na pewno jest OK. I potem cóż – 5 lat mija, 7 lat mija. Copy może się pochwalić doświadczeniem, ale to jest doświadczenie w pisaniu słabych tekstów.
Kolejna cecha, która nieco dyskwalifikuje kandydata na copy – czy właściwie grupa cech:
Brak podstawowych umiejętności
Na pewno trudniej będzie osobom, które się męczą straszliwie, kiedy mają sklecić jedno zdanie, a co mówić: napisać tekst. Duże ograniczenia będą miały osoby, które mają trudności w czytaniu ze zrozumieniem, duże braki w poprawności językowej.
Oczywiście to wszystko są rzeczy są do nadrobienia. Sama w szkole umierałam na myśl o pisaniu wypracowania, ale z dzisiejszej perspektywy mogę powiedzieć, że to było ze strachu. W miarę upływu lat pióro, a później palce na klawiaturze się rozruszały. Tak że do wyrobienia.
Poprawność językowa – to jest znajomość zasad i umiejętność zastosowania tych zasad. Są narzędzia, którymi możemy sobie pomóc, więc nie ma co spisywać się totalnie na straty. Czytamy, słuchamy, sprawdzamy w słownikach i z czasem wejdzie do głowy. Czytanie ze zrozumieniem – też wierzę, że trochę więcej uważności i trochę więcej refleksji nad tym co czytamy – bo to czasem winny jest pośpiech albo takie życzeniowe czytanie sprawiają, że nie widzimy najważniejszych informacji. Więcej uważności i myślę, że powinno być lepiej.
No i wreszcie dochodzimy do takich cech, które mogą utrudnić nie tyle sam rozwój w zawodzie, nie tyle samo realizowanie zleceń, ile w ogóle pozyskanie tych zleceń i współpracę z klientami. Tu na pewno również wspomniany już brak samodzielności i proaktywności, bo klientów trzeba pozyskiwać, prawda? Raz na jakiś czas pisze do mnie jakaś osoba, która się zastanawia nad kursem, i pyta, czy ja po kursie gwarantuję zlecenia. Oczywiście, że nie gwarantuję. Pomagam – mamy przecież bazę copywriterów. Ale nie przyprowadzam za rączkę. Na freelansie tak już jest, że trzeba się samemu trochę postać, a nie czekać, aż ktoś mi poda pod nosek. Więc jeżeli my czekamy, no to… może być trudno.
Przeszkadzać mogą także: skrajna nieśmiałość, duża wrażliwość, brak pewności siebie. ALE na pocieszenie: mam, przerabiałam. Przez dłuuuugie lata strasznie stresował mnie wszelki kontakt z klientem. Ale wyluzowałam, przyzwyczaiłam się. Da się. Pewnie, że niektóre sytuacje bardzo przeżywam, ale potrafię jakoś przejść nad nimi do porządku dziennego. Tak że zapewniam: można to wszystko pokonać.
Poza tym to jeszcze działa tak, że kiedy startujemy z tą niepewnością i brakiem pewności siebie – nie dajemy się im mimo wszystko – to z czasem zaczyna nas jednak ośmielać to, że ludzie okazują się wcale nie tacy straszni – przesyłają pozytywne informacje zwrotne, są życzliwi w mailach. Można się z nimi dogadać i nie jest tak, jak te nasze strachy w głowie podpowiadały.
Czy każdy może zostać copywriterem? Głosy copywriterów
Na koniec przeczytam Ci, co na ten temat, o którym dziś mówię, powiedzieli członkowie mojej grupy na FB, w której zadałam kiedyś pytanie „Czy każdy może zostać copywriterem”?
Myślę , że ważny jest zmysł analizatorski, kreatywność i odporność na stres:)
To nie jest tak, że ktoś NIE MOŻE być copywriterem. Jak chce, to może, pytanie tylko – jakim?
Wydaje mi się, że dysleksja, dysortografia i inne dysfunkcje w zakresie pisania i czytania, zwłaszcza niewyćwiczone w dzieciństwie, mogą być znaczną przeszkoda na drodze do zostania copywriterem. Tak samo kłopoty z czytaniem ze zrozumieniem, z analizą tekstu.
Myślę, że większość ludzi może być po prostu copywriterem. Słabym, średnim, przeciętnym, dobrym, bardzo dobrym? To już zależy od niego i od pracy, jaka włoży w swój rozwój. Żeby jednak być wybitnym copy, trzeba mieć talent, polot, wiecie, tę boską iskrę. Coś, z czym się rodzisz. Myślę, że tak jak z innymi talentami – muzycznymi, malarskimi, tanecznymi – takich osób jest zaledwie garstka
Zgadzam się z przedmówczyniami. I dodam, że wg mnie dobry copy powinien być kreatywny, ale jednocześnie mieć duże wyczucie estetyki i stylu, by nie popaść (chociażby przypadkiem) w zbyt poetyckie lub po prostu zbyt wyszukane rewiry. Ostatnio optymalizowałam teksty pisane przez kogoś, kogo najwidoczniej zbyt daleko poniosła artystyczna wena.
Nie każdy zostanie copywrtiterem będzie trudne, jeśli ktoś ma dysortografię i nie lubi pisać. Osobom skrajnie nieśmiałym i o delikatnych nerwach będzie w tym zawodzie ciężko.
I na koniec 2 wypowiedzi, które – wydaje mi się świetnie to wszystko podsumowują:
Zostać copywriterem może każdy. Ale nie każdy będzie w tym dobry.
I absolutna puenta:
To chyba trochę tak jak z grą na skrzypcach. Każdy może, nie każdy powinien
I tym optymistycznym – mam nadzieję – akcentem kończę ten odcinek Copylogiki. Jeśli słuchasz go w którejś z aplikacji podcastowych lub na YouTubie, zachęcam do subskrypcji – nie przeoczysz dzięki temu kolejnych odcinków. Zapraszam Cię też na stronę tekstowni.pl, gdzie znajdziesz bogatą bazę wiedzy o copy, a także quizy, 2 z nich dotyczą właśnie predyspozycji do zawodu copywritera.
Zapraszam także do naszej grupy na FB, do grupy Tekstowni, gdzie spotkasz innych copywriterów i osoby zainteresowane pisaniem – możesz podzielić się doświadczeniami, zaczerpnąć inspiracji i zapytać o każdą rzecz związaną z copy, z pisaniem, z freelance’em.
Do zobaczenia, do napisania, do usłyszenia.