Co byś powiedział, gdyby przyjaciółka, dziewczyna po czterdziestce, oznajmiła Ci, że po prawie 20 latach pracy w szkole postanowiła zostać…. freelancerką? Wielu pewnie złapałoby się za głowę, zaczęłoby odradzać i tłumaczyć. Niepotrzebnie. Okazuje się, że dojrzałość i freelance to świetna para. Historia Anety jest na to dowodem.
Oczywiście takie rzeczy nie dzieją się z dnia na dzień. Aneta przygotowywała się do nowej drogi zawodowej przez kilkanaście miesięcy i trzeba jej przyznać, że była w tym bardzo konsekwentna.
Pamiętam, jak miałyśmy okazję porozmawiać po raz pierwszy. Było to w ramach konsultacji do kursu Pisz tak, żeby sprzedawać. Tekst, który Aneta mi wówczas przedstawiła, nie był może zły, ale od strony warsztatu copywriterskiego wiele mu brakowało.
Aneta poważnie wzięła sobie do serca wszystkie moje rady i wskazówki. Tak poważnie, że kiedy znów spotkałyśmy się podczas próbnej edycji kursu Zostań copywriterem, była dla pozostałych uczestniczek żywym dowodem, że tego pisania sprzedażowego naprawdę można się nauczyć.
Dziś Aneta ma już własną działalność gospodarczą i zdecydowanie nie narzeka na brak klientów. Współpracuje na stałe m.in. z firmą BrandAssist, w której ukończyła szkolenie dla wirtualnych asystentek. Regularnie tworzy także treści dla agencji marketingowej BusinessWeb.
O swojej drodze oraz przemyśleniach na temat copywritingu i freelance’u po czterdziestce Aneta opowiedziała w filmiku. Nagrywała go — jak sam za chwilę zobaczysz — w kilku podejściach. Jak myślisz: dlaczego nie mogła tego zrobić za jednym zamachem? (Jeśli nie wiesz, przeczytaj raz jeszcze 1. zdanie w poprzednim akapicie 🙂 )
Oto historia Anety:
Cześć! Ja nazywam się Aneta Łacwik. Jestem absolwentką dwóch kursów Ewy Szczepaniak: Pisz tak, żeby sprzedawać i Zostań copywriterem. Od całkiem niedawna, jestem szczęśliwą posiadaczką jednoosobowej działalności gospodarczej, w ramach której zajmuję się właśnie copywritingiem i wirtualną asystą.
Ewa poprosiła mnie, żebym opowiedziała parę słów o tym, w jaki sposób w ogóle zainteresowałam się copywritingiem, dlaczego interesuje mnie przejście na freelance. Postanowiłam odpowiedzieć na parę jej pytań.
Miałaś ciepłą posadkę, umowę (pewnie) na czas nieokreślony. Jednym słowem: pełna stabilizacja. Jak to się stało, że postanowiłaś zainteresować się copywritingiem i możliwością przejścia na freelance?
Tak, rzeczywiście. Praca na etacie jest pracą bezpieczną, przewidywalną, która daje nam stabilizację. Natomiast bardzo często ta praca jest związana z wykonywaniem pewnych rutynowych czynności, pod dyktando pewnych procedur, zapisów. To może być uciążliwe dla kogoś, kto jednak szuka większej niezależności i decyzyjności w pracy.
To, co mi zaczęło bardzo przeszkadzać w mojej pracy zawodowej, na etacie, to właśnie to, że ja nie miałam do końca wpływu na to, w jakim kierunku zmierza, to co robię, w jakim kierunku zmierza moje życie zawodowe. Czy ja koncentruję się na wartościach, które dla mnie są ważne, czy też nie. Dlatego zaczęłam rozglądać się za zupełnie innym modelem pracy. Zaczęłam zastanawiać się, czy współpraca innymi ludźmi nie może być oparta na zupełnie innych zasadach, niż jest to zwyczajowo w pracy etatowej. W ten sposób właśnie zaczęłam odkrywać świat pracy zdalnej, pracy na freelansie.
Nie ukrywasz, że 40. urodziny masz już za sobą. Nie boisz się, że to trochę za późno na radykalne zmiany w życiu?
Myślę, że właśnie nie ma lepszego momentu w życiu na radykalne zmiany, bo z reguły zmiany podejmowane w tym czasie są naprawdę dobrze przemyślane i wynikają z tego, że naprawdę wiemy, czego chcemy i co jest nam potrzebne, żeby czuć się dobrze także w życiu zawodowym. Choć rzeczywiście, jak ja zaczęłam się interesować freelancem i pracą online, to spotkałam w przestrzeni internetowej wiele osób, które właśnie pytały się, czy ukończenie czterdziestego, pięćdziesiątego roku życia to dobry czas, żeby przejść na freelance i pracę zdalną. Czy to w ogóle jeszcze w tym momencie ma sens i czy te osoby odnajdą się w świecie promocji online, social mediów.
Ja myślę, że to jest bardzo dobre połączenie. Z jednej strony mamy tutaj kilkunastoletnie doświadczenie zawodowe, dużą świadomość samego siebie, swoich potrzeb. A z drugiej strony, mamy zmiany, świeżość, poszukiwanie nowych dróg. Jestem przekonana, że radykalne zmiany w tym okresie nie są ryzykanckie, ale są właśnie przemyślane. W związku z tym bardzo często się udają.
Jaka była twoja droga do zawodowego copywritingu?
Zawodowy copywriting to brzmi poważnie. Kiedy zaczęłam się zastanawiać nad pracą jako freelancer, chciałam zorientować się, co ja bym w ogóle mogła robić, jakie usługi oferować. Dla mnie wybór copywritingu był dosyć naturalny, bo jestem z wykształcenia filologiem polskim, a więc wiedziałam, że praca ze słowem to jest coś, w czym będę się dobrze czuła. Jednocześnie, wiedziałam, że bycie copywriterem nie polega tylko na umiejętności ładnego pisania tekstów. To jest coś o wiele więcej, o wiele większa wiedza. Chciałam oczywiście poznać też całe know-how pracy copywritera. Poznać tę pracę od zaplecza. Jak sobie ją organizować? O czym trzeba pamiętać? Jaka jest jej specyfika?
W związku z tym zaczęłam się rozglądać za kimś, kto by mi tej całej wiedzy udzielił. W ten sposób trafiłam w sieci na Ewę Szczepaniak i na jej kursy. Mogę powiedzieć, że dzięki nim, tym zawodowym copywriterem zostałam. One utwierdziły mnie w przekonaniu, że to jest coś, czym na pewno chciałabym się zająć.
Czy w takim razie copywriterem nie można zostać bez żadnych szkoleń?
Oczywiście, kurs nie jest konieczny, aby zostać copywriterem. Żaden kurs czy też żadne konsultacje nie dają Ci gwarancji, że zostaniesz tym, kim chcesz zostać. Natomiast to, co na pewno kursy mogą zrobić, to dać Ci skomasowaną, usystematyzowaną wiedzę w jednym miejscu, co przyspiesza znacznie dochodzenie do wprawy.
Jeszcze jedna ważna rzecz, zaplecze pracy copywritera. Takie know-how codzienności copywriterskiej. To również jest dla mnie duża wartość akurat tych kursów, w których ja brałam udział, więc ze szczerego serca polecam kursy. Jednak — tak jak mówię — to nie jest absolutnie gwarancja dobrego copywritingu.
Jak przekonałaś pierwszych klientów, że warto Ci zaufać?
Myślę, że przekonałam ich solidną robotą copywriterską, ale ja wiem, że ty pytasz bardziej o to, w jaki sposób ich znalazłam i w jaki sposób ich skłoniłam, żeby oni mnie zatrudnili, zainteresowali się moją ofertą. Chcę powiedzieć, że nie można odrzucać absolutnie żadnej drogi dotarcia do klienta, bo ja z jednym z moich pierwszych klientów, z którym współpracuję cały czas, i jest to długotrwała współpraca, nawiązałam współpracę w miejscu, w którym bym się tego naprawdę nie spodziewała. Większość freelancerów już doświadczonych odradza portale typu Freelanceria czy Useme, uważając, że jest tam bardzo duża konkurencja i przede wszystkim liczy się jak najniższa stawka zaoferowana za wykonanie usługi. To zapewne racja, ale mi się zdarzyło, że na jedno z ogłoszeń właśnie na Useme odpowiedziałam. Żeby było zabawniej, to nie było ogłoszenie związane z pracą copywriterską, tylko to było ogłoszenie dotyczące obsługi stron na platformie WordPress. Odpowiedziałam na to ogłoszenie, ale osoba, która wystawiła to ogłoszenie, gdy spojrzała na moją stronę internetową, ofertę i portfolio, stwierdziła, że ona raczej chyba tutaj bardziej chce skorzystać z moich usług jako copywriter. W ten sposób wykonałam dla nich pierwsze zlecenie. Ono oczywiście się spodobało i nawiązali ze mną długotrwałą współpracę.
Więc to, co chcę powiedzieć, to to, że — po pierwsze — naprawdę nie znamy jako freelancerzy dnia i godziny, kiedy ktoś wartościowy zainteresuje się naszą pracą. Po drugie, warto mieć swoją stronę internetową. Ważne, żeby mieć przygotowane portfolio, żeby mieć jasno opisaną ofertę, bo to jest na pewno coś, co przekonuje do nas potencjalnych klientów.
W czym – Twoim zdaniem – tkwi istota copywritingu?
Panuje przekonanie, że copywriter to jest przede wszystkim ktoś, kto potrafi dobrze pisać. To nieprawda. W moim odczuciu najważniejszą umiejętnością copywritera wcale nie jest umiejętne pisanie, ale umiejętne słuchanie. Słuchanie przede wszystkim swoich klientów, aby wiedzieć, czego oni tak naprawdę dla swojego biznesu, dla rozwoju swojej oferty potrzebują. Po drugie, słuchanie klientów swoich klientów, aby napisać taki tekst, który do nich trafi, który ich przekona, który będzie napisany ich językiem, ich problemami, ich potrzebami, ich oczekiwaniami. Dlatego przede wszystkim dla mnie u copywritera bardziej liczy się umiejętność empatycznego słuchania niż nawet umiejętnego pisania.
Jak w tej chwili wygląda Twoja działalność?
Oczywiście, zdaję sobie z tego sprawę, że jestem dopiero na początku swojej przygody z freelancem, z zawodowym copywritingiem, że przede mną jeszcze bardzo wiele nauki związanej nie tylko z samym warsztatem copywriterskim, ale również z wszystkimi działaniami związanymi z budowaniem marki osobistej, z budowaniem własnej rozpoznawalności jako copywriter. Wiem, że przede mną pewnie parę mniejszych lub większych (mam nadzieję, że jednak mniejszych!) potknięć. Ale ta świadomość, że znajduję się na początku, że mam przed sobą jeszcze tyle wyzwań, bardzo mnie ekscytuje i daje napęd do działania, który mam zamiar wykorzystać jak najlepiej.
Z czego jesteś najbardziej dumna?
Oczywiście jestem z siebie bardzo dumna, dlatego że udaje mi się zmienić kierunek mojej zawodowej kariery, że zaczynam robić coś, w czym naprawdę dobrze się czuję i co po prostu lubię. Jestem dumna też z tego, że założyłam własną działalność gospodarczą, bo po kilkunastu latach pracy na etacie jest to niezwykle radykalna zmiana wielu nawyków myślowych związanych z pracą, z tym, jaką część życia powinna zajmować praca, jak zarządzać finansami. Mam nadzieję, że to, co robię i to, co próbuję tworzyć jako copywriter, będzie dla mnie coraz większym powodem do domu.
Gdzie można Cię spotkać i zaprosić do współpracy?
Jeżeli dobrnęliście do tego miejsca, to bardzo serdecznie Wam dziękuję. I dziękuję Ewie, że zaproponowała mi ten wywiad.
Trzymam kciuki za wszystkich początkujących freelancerów, początkujących copywriterów. Mam nadzieję, że gdzieś tam w sieci nasze drogi kiedyś się przetną. A ja zapraszam serdecznie do mojego miejsca w sieci. Działam tam pod nazwą Wysłowiona, dlatego adres mojej strony to wyslowiona.pl. Tam możecie dowiedzieć się trochę więcej o mnie, o mojej ofercie, poczytać kilka moich artykułów.
Zapraszam serdecznie i dziękuję.
Aneta, dziękuję! Gratuluję Ci tych wszystkich sukcesów i trzymam kciuki za kolejne. Idziesz jak burza!