Transkrypcja podcastu:
- Czy w czasach, kiedy na rynku usług copywriterskich jest tak duża konkurencja, a w dodatku sztuczna inteligencja zaczyna tworzyć treści, warto jeszcze zostać copywriterem?
-
Czy z copywritingu da się wyżyć?
-
Jak zostać copywriterem i jak zostać takim copywriterem, który wyróżnia się profesjonalizmem?
Jeśli chcesz poznać odpowiedzi na te pytania, słuchaj dalej.
—-
Cześć, z tej strony Ewa Szczepaniak z Tekstowni.pl, a to jest kolejny, już 7. odcinek podcastu Copylogika (nie tylko) dla laika. Podcastu, w którym rozmawiamy o pisaniu, copywritingu i wszystkim, co się z tym wiąże.
Tym razem porozmawiamy o tym, jak zostać copywriterem. Jak nim zostać w tym nowym 2022 roku, ale nie tylko, bo te rady są uniwersalne – myślę, że jeszcze co najmniej przez parę najbliższych lat nie za wiele się w tej kwestii zmieni.
Od razu uczciwie powiem, że sponsorem tego odcinka jest nasz kurs Zostań copywriterem, do którego zapisy otwieramy już za tydzień. Będę z tej okazji trochę o tym kursie mówić, ale oczywiście nie będę się do tego ograniczać, bo jestem daleka od stwierdzenia, że nasz kurs to jedyna słuszna droga. Nie. Opowiem zarówno o tym, jak szukać kursu dla siebie, jak i o tym, jak zostać copywriterem (czy w ogóle można) bez kursu.
Zapraszam.
Czy copywriting się opłaca?
Zanim przejdziemy do tego, jak zostać copywriterem, zacznijmy od tego, czy w ogóle opłaca się nim zostać. Wiadomo: konkurencja jest duża, a jeszcze w dodatku pojawiają się newsy, które straszą nas, że niedługo treści będzie tworzyła sztuczna inteligencja.
Oczywiście przyszłości nie znam i niczego nie mogę powiedzieć z całą pewnością, ale spójrzmy na fakty.
Po pierwsze, sztuczna inteligencja już jest używana do tworzenia treści.
Kiedyś napiszę artykuł na blog albo opowiem Ci w podcaście o narzędziach, które wspierają tworzenie tekstów. Takie rzeczy już są, a póki co szalejącego bezrobocia wśród copywriterów nie widać. Powiedziałabym, że wręcz przeciwnie. Powodów tego jest wiele.
Może nie każdy zna narzędzia wspomagające pisanie. Poza tym większość z tych narzędzi jest w języku angielskim.
Pamiętajmy, że to nie jest wybór między płaceniem a niepłaceniem (w sensie: „Nie zapłacę copywriterowi, bo robot dla mnie napisze”). Narzędzia do tworzenia treści kosztują, więc jest to wybór między płaceniem człowiekowi a płaceniem za używanie aplikacji.
Dalej: sztuczna inteligencja nie załatwi wszystkiego.
Może zostać tak zaprogramowana, żeby pisać naturalnym językiem, żeby zachować pewną strukturę tekstu itd., ale jak na razie nie załatwi jednego: myślenia. A pamiętajmy, że – jak to już mówiłam w 1. odcinku podcastu – copy to nie tylko pisanie, ale także myślenie: potrzeba empatii, kreatywności, umiejętności łączenia kropek, zaprojektowania tekstu albo wręcz pewnego procesu, przez który prowadzimy czytelnika. Chyba jeszcze nie mamy aż tak inteligentnych algorytmów. A nawet jeśli już są, to ciągle są nowinką niedostępną dla wszystkich. Znów też: bariera kosztów.
No dobrze, możemy zatem – jak sądzę – na co najmniej parę lat zapomnieć o tym strachu, że roboty wygryzą nas z roboty (nomen omen!). Ale co z konkurencją? Czy osoba, która dziś wpadnie na pomysł rozpoczęcia kariery copywritera, ma szansę się przebić, skoro na rynku są już tysiące osób piszących na zlecenie?
Pewnie nie będzie to tak proste, jak było w początkach XXI wieku, kiedy rynek copywriterski w Polsce raczkował, ale się da. I mówię to, znów bazując na faktach.
Dosłownie w zeszłym tygodniu 2 kolejne absolwentki chwaliły się pierwszymi zleceniami. Obie dziewczyny zaczynały z nami od zera – nie były to dziewczyny, które już wcześniej pisały. Jedna znalazła je na UseMe, gdzie konkurencja jest ogromna – z tego, co zrozumiałam, klienta przekonało dobre portfolio (stworzone podczas kursu; to nie było portfolio złożone z tekstów pisanych wcześniej dla klientów).
Druga osoba dostała zlecenie dzięki naszej bazie copywriterów (to jest takie miejsce, które wspiera naszych absolwentów w poszukiwaniu zleceń). Zauważ: ktoś do tej bazy przyszedł – nie szukał wcale najtańszego copy, bo wstawki w tej bazie wcale nie są najniższe. Dalej: ktoś mógł wybrać innego copywritera – kogoś, kto rynku jest dłużej, od 2-3 lat, a wybrał właśnie tę dziewczynę. Da się? Da się.
No to skoro się da przebić mimo wszystko przez te sztuczne inteligencje i przez konkurencję, która się czai, to czy w ogóle jest sens podejmować wysiłek przebijania się przez tłumy osób zainteresowanych pisaniem na zlecenie. Czy copywriting się opłaca?
Czy z copywritingu da się wyżyć?
Wyżyć się da na pewno – sprawdziłam to na sobie i na naszych absolwentach. Znam mnóstwo osób, które żyją z copy.
Inna sprawa, czy pieniądze, które zarobisz, będą wystarczyły na coś jeszcze poza podstawowymi potrzebami.
Tu mamy prosty rachunek – wystarczy wziąć copywriterskie stawki i przeliczyć je na swoje możliwości. Jeśli chcesz zrobić sobie taki eksperyment i sprawdzić, ile możesz zarobić, to zachęcam Cię do pobrania naszego bezpłatnego e-booka Jak zostać copywriterem. Tam jest ćwiczenie, które pomaga sobie przeliczyć przyszły zarobki.
W skrócie: to wszystko zależy od tego, jakim copywriterem będziesz – co będziesz pisać i dla kogo. Za chwilę powiem o tym nieco więcej.
Tymczasem załóżmy, że już wszystko sobie przekalkulowałeś. Wiesz, że warto. To w końcu…
Jak zostać tym copywriterem w 2022 roku (i nie tylko)?
Najchętniej odpowiedziałabym: tak jak zawsze. Ale… nie byłaby to prawda. Jak wspomniałam, myślę, że dziś jest nieco trudniej niż było 10-15 lat temu, kiedy konkurencja nie była aż tak duża. Ale da się. I to da się na różne sposoby.
Po pierwsze – po linii najmniejszego oporu: możesz nawet dziś, za chwilę, założyć konto na portalu dla freelancerów i zgłaszać się do zleceń, które się w takim portalu pojawiają.
Brzmi lekko, łatwo i przyjemnie, prawda?
Niestety, w rzeczywistości taż tak super nie jest, bo – po pierwsze – konkurencja na takich portalach jest ogromna. Codziennie wiele osób wpada na pomysł, żeby rozpocząć karierę copywritera.
Po drugie: zlecenia nie zawsze są ambitne. Często chodzi o teksty z rodzaju pisać każdy może, gdzie dostajesz szczegółowe wytyczne co do tego, ile razy użyć jakiego słowa i w których miejscach i tak naprawdę nie liczy się to, co potrafisz, nie liczy się jakość tekstu, a to, żeby te wytyczne były spełnione.
No i cóż, skoro pisać każdy może (bo rzeczywiście taki tekst wg ścisłej instrukcji każdy może napisać) i w dodatku zlecenie konkuruje mnóstwo osób, to nie ma co się dziwić, że stawki zna takich portalach są marne.
I tu wracamy do kwestii, czy z copy da się wyżyć i czy da się wyżyć godnie.
Tak, da się jedno i drugie, pod warunkiem, że nie pomylisz pojęć i nie będziesz nazywać copywritingiem pisania marnych tekstów za marne pieniądze. No i oczywiście pod warunkiem, że ustalisz godne stawki za swoją pracę – za wartościowe teksty na blog, sprzedażowe, wizerunkowe.
I teraz tak: ustalenie sobie stawek – to jedno. Sprawienie, żeby ktoś zechciał te stawki zapłacić – drugie. Żeby móc sobie zażyczyć za swoją pracę więcej, a jednocześnie wyróżnić się na tle konkurencji na tyle, żeby ludzie byli skłonni Ci te pieniądze dać, musisz być naprawdę dobrym copywriterem.
Jak zostać naprawdę dobrym copywriterem?
Nie wystarczy nazwać siebie copywriterem, czyli pójść na portal i założyć sobie konto. Trzeba jeszcze POKAZAĆ, że wiesz, co robisz – że jesteś naprawdę DOBRYM specjalistą. Jak pokazać? Zarówno przez portfolio, jak i chociażby przez to, jak nawiązujesz kontakt z klientem, jak od pierwszego kontaktu rozmawiasz z klientem, w jaki sposób sprzedajesz swoje usługi (również: w jaki sposób sprzedajesz swoje usługi w swoim profilu na takim portalu czy na swojej stronie internetowej, czy w swoich ogłoszeniach).
O sprzedawaniu usług i budowaniu relacji z klientem nie będziemy teraz mówić, może kiedyś nagram o tym jeszcze jakiś odcinek. Już częściowo rozmawiałam o tym w odc. 4 Copylogiki z Kamilą Czarnomską-Shiers, doradczynią kariery. Bardzo Cię zachęcam do wysłuchania.
Teraz powiem tylko jedną rzecz: pamiętaj, że tym, co najbardziej przekonuje klientów, nie jest jakaś wyuczona na pamięć „bajerancka gadka” (za przeproszeniem), tylko profesjonalizm. Tak jak w każdej dziedzinie: jeżeli widzisz, że ktoś doradza Ci i naprawdę zna się na rzeczy, naprawdę chce dla Ciebie dobrze, naprawdę zna różne rozwiązania, pokazuje za i przeciw i podsuwa Ci najlepsze, to przekonuje, wzbudza zaufanie. W copywritingu to samo.
To, co ja polecam moim kursantom, to pokazanie już na początku, już w pierwszym kontakcie z klientem, np. w mailu, że wiesz, co zamierzasz w przypadku tego zlecenia zrobić, masz jakieś pomysły. Takie pokazanie, a nie zapewnianie, że jesteś profesjonalistą. Np. pokazujesz to poprzez jakąś drobną radę, poprzez delikatne wskazanie słabych stron dotychczasowych treści, o ile klient takie ma, i podpowiedzenie, jak można to poprawić; podzielenie się wiedzą, która pomoże stworzyć naprawdę dobry tekst. Jednym słowem: pokazujesz to poprzez podzielenie się swoją ekspertyzą.
No i tu – jeśli idziesz droga na skróty, czyli całą swoją karierę copy opierasz na nazwaniu się copywriterem i zarejestrowaniu się na portalu – sprawy się komplikują, bo nie możesz pokazać czegoś, czego nie masz. A nie masz warsztatu – zapewniam Cię – jeśli bazujesz tylko na swoich zdolnościach czy na tym, czego nauczyłeś się w szkole. A zatem przyda się wiedza i umiejętności. Zresztą wiedza i umiejętności to też jest coś, co zaowocuje w Twoim portfolio.
Czego w takim razie warto się nauczyć, żeby być profesjonalnym copywriterem?
Co powinien umieć dobry copywriter?
Tu znów zachęcam Cię do naszego e-booka. Pokazałam w nim bardzo różne rzeczy związane z zawodem, blaski i cienie, takie rzeczy, które warto sobie przemyśleć, zanim się podejmie decyzję. M.in. jest tam też spis zagadnień, które warto znać. Nie będę ich tu wszystkich wymieniać – są wypisane na kilku stronach. Ale o jednej rzeczy powiem.
Dużym nieporozumieniem jest utożsamianie umiejętności copywriterskich z naturalną lekkością pisania, z tym, że słowa Ci płyną. Albo też – nie daj Boże – z umiejętnościami w zakresie pisania nabytymi w szkole.
Jeśli chodzi o tę pierwszą rzecz – nazwijmy ją umownie zdolnościami – to po pierwsze, to, że słowa komuś płyną, nie zawsze oznacza, że płyną we właściwym kierunku. No niestety, ale największe mniemanie o własnych umiejętnościach mają osoby, które tworzą niezbyt udane, grafomańskie teksty. Oczywiście nie jest to jakaś reguła, że jeśli ktoś w swoim mniemaniu pisze lekko, to pisze źle. Zwracam uwagę po prostu na to, że często za grafomanią stoi też bezkrytycyzm.
Dalej: jak już kiedyś mówiłam, chyba w pierwszym odcinku podcastu, warsztat copywritera to więcej niż talent. To znajomość zasad wypracowanych na podstawie twardych danych. Na podstawie badań dotyczących tego, jak ludzie funkcjonują w Internecie, jak cały ten Internet działa – jak m.in. działa wyszukiwarka. Nie są to rzeczy, których uczono nas w szkole, a już na pewno nie są to rzeczy, z którymi ktokolwiek się rodzi. Trzeba to po prostu poznać i przećwiczyć.
Copywriting – jak się tego nauczyć?
Na pewno nie: siądź i pisz, i pisz, i pisz, to będziesz w tym coraz lepszy. Tak jak już kiedyś mówiłam: można latami pisać źle. Uczymy się.
Uczymy się np. z książek, z blogów, z Internetu – z bezpłatnych materiałów dostępnych w sieci. Tylko pamiętaj, że nikt się nie nauczył pisania od czytania, trzeba ćwiczyć. Blogów nie za wiele jest takich z ćwiczeniami. Na naszym blogu mamy 1 tego typu artykuł, zachęcam Cię do przejrzenia.
Książek – zdaje się – też jest niewiele takich z ćwiczeniami. Zdaje się, że w książce Webwriting p. Joanny Wryczy-Bekier są ćwiczenia. Polecam Ci też oczywiście Sztukę projektowania tekstów, moją książkę. Ona jest tak opracowana, żeby można było nie tyle ją czytać, ile przerabiać – po każdym rozdziale są ćwiczenia z kluczem, można sobie sprawdzić, jak Ci poszło.
No niestety, nauka z książkami ma swoje wady. Po pierwsze – ograniczony zakres. Jest to zawsze jakiś wycinek warsztat. Np. Sztuka projektowania tekstów uczy ogólnych zasad pisania, tworzenia tekstów do Internetu, trochę SEO. Nie uczy natomiast tworzenia tekstów sprzedażowych, ofertowych, wizerunkowych czy takiej podstawowej rzeczy w warsztacie copywritera jak język korzyści. Tu już trzeba szukać dalej.
Kolejna sprawa: jeśli uczyłeś się kiedykolwiek czegokolwiek, to wiesz, że w każdej nauce przychodzi taki moment, kiedy pojawiają się pytania i przydałby się ktoś, kto Ci na te pytania odpowie. W przypadku szkolenia wszelkiego rodzaju umiejętności wcześniej czy później pojawia się też pytanie „Czy ja to wszystko dobrze stosuję?”, czyli potrzeba, żeby ktoś bardziej doświadczony spojrzał na Twoje dzieło i dał Ci informację zwrotną. I tu – jeśli uczysz się z książek i z Internetu – to masz oczywiście jakieś możliwości, możesz rozejrzeć się za konsultacją, ale jednak jesteś trochhę osamotniony. Możesz skorzystać też z jakiegoś forum czy grupy na FB, ale pamiętaj, że tu zawsze jest ryzyko. Jak wiemy, na grupach i forachh obowiązuje często zasada „Nie wiem, ale się wypowiem”. Zdarzają się odpowiedzi niekoniecznie zgodne z prawdą.
Co zrobić, żeby nie ryzykować – żeby mieć porządną wiedzę podaną na talerzu i dostęp do osoby, która odpowie na Twoje pytania i pokieruje Tobą, a może nawet powie, jak Ci idzie stosowanie zasad? Możesz iść na kurs. Bardzo Ci takie rozwiązanie polecam.
Tylko uwaga, kurs kursowi nierówny.
Kurs copywritingu – czym się kierować przy wyborze?
Zobacz, kto przygotował/prowadzi kurs
W czasach kiedy każdy może być każdym, co akurat w branży copy baaaardzo widać, sprawdź, czy prowadzący ma rzeczywiście doświadczenie w tym, czego uczy. Czy Ty w ogóle wiesz, kto będzie prowadzącym – czy nie jest tak, że opis zapewnia o doświadczeniu prowadzącego, ale nie wiadomo ani kto tym prowadzącym jest, ani na czym polega jego doświadczenie.
Po drugie, może powiem coś niepopularnego, ale radzę Ci tez poszukać w sieci bezpłatnych materiałów twórcy kursu i sprawdzić, czy pasuje Ci osobowość i sposób przekazywania wiedzy danej osoby. Bo powiedzmy sobie szczerze: nic nie jest dla wszystkich.
Sprawdź program
I tu z moich obserwacji wynika, że są na rynku 2 rodzaje kursów.
Po pierwsze, są takie, które – paradoksalnie – nie uczą warsztatu. Pokazują, jak wejść do tego zawodu, powiedziałabym: bocznymi drzwiami. Jest cała logistyka – szukanie klientów, rozliczenia, tworzenie portfolio. Tylko że tworzysz to portfolio z wiedzy, którą teoretycznie już masz ze szkoły czy z urodzenia.
Można, dlaczego nie. Szybko i załatwione. Ale pamiętaj, że jako copy będziesz osobą, która pomaga coś budować, pomaga budować czyjś biznes, w który ktos inwestuje swój czas, energię i pieniądze. Pomyśl, czy chciał(a)byś, żeby Twój biznes pomagał budować ktoś, kto wszedł do zawodu bocznymi drzwiami. Żeby np. uczył Cię copywritingu ktoś, kto pewnego dnia nazwał się copywriterem bez żadnych podstaw merytorycznych. Kwestia wartości.
Drugi rodzaj kursów to takie, które uczą warsztatu. Jedne uczą go na zasadzie liźnięcia – sądząc z opisów, inne nieco dokładniej. Myślę, że osobie stawiającej pierwsze kroki nie zawsze łatwo to będzie rozpoznać, ale próbuj. Mam nadzieję, że ściągawka zamieszczona w naszym bezpłatnym e-booku, do którego dam Ci link pod tym podcastem, pomoże Ci choć trochę odróżnić te sensowne szkolenia od tych, w których dostaniesz mniej wiedzy.
Na pewno radzę Ci dowiedz się – o ile oczywiście naprawdę chcesz się dobrze przygotować do zawodu – czy w danym kursie są ćwiczenia. Czy to nie jest tak, że dostajesz tylko ileś tam lekcji z ogólnymi zasadami. Tak jak powiedziałam: jeszcze nikt nie nauczył się pisania od słuchania. Bez ćwiczeń, bez pisania tekstów, bez możliwości kontaktu z prowadzącym będzie Ci trudno.
Zobacz, jakie wrażenia mają osoby, które były na danym kursie
Poczytaj opinie, a jeśli to możliwe – porozmawiaj z absolwentami. Zobaczy, czy kurs, na który się wybierasz, słynie z tego, że tam jest fajnie i tyle, czy może rzeczywiście coś daje. Krótko mówiąc: czy faktycznie po takim kursie można zostać copywriterem, który poradzi sobie na rynku.
I teraz chwila na lokowanie produktu, a jednocześnie zaproszenie.
Kurs copywritingu Zostań copywriterem – już za chwilę
No i teraz chwila na lokowanie produktu i zaproszenie.Tak jak wspomniałam, już za tydzień, 17 I, rozpoczynamy zapisy na kolejną edycję kursu Zostań copywriterem. Jest to kurs, który w pięć tygodni z laika może zrobić rasowego copywritera.
Przemyślany w najdrobniejszych szczegółach. Program jest ułożony tak, żeby krok po kroku – naprawdę: dodając kolejne informacje, kolejne cegiełki do tego, co już mamy zbudowane – dochodzimy do takiego etapu, gdzie można wyjść do ludzi i popisać się profesjonalną wiedzą.
Zaczynamy kompletnie od zera – od podstawowych zasad tworzenia tekstów do Internetu, mówimy o SEO, o tekstach eksperckich – o tłumaczenniu trudnych rzeczy w prosty sposób. Poznajemy sprytne sposoby na to. Szlifujemy styl, uczymy się pisać teksty sprzedażowe i teksty na strony internetowe. Jest oczywiście też modulł o życiu na freenalsie, gdzie dostajesz w pigułce wiedzę o tym, jak pracować, jak rozmawiać z klientami, jak się rozliczać, jak dbać o swoje interesy i o swój wizerunek.
Wszystko oczywiście z mnóstwem ćwiczeń, z tekstami do napisania i oczywiście ze wsparciem mentorskim – większym lub mniejszym, w zależności od pakietu, ale zawsze możliwość zadawania pytań jest. Wszystko to jest tak zaplanowane, żeby każdy, kto porządnie przerobi kurs, miał na koniec gotowe portfolio, plan pozyskiwania klientów i wiedzę, z którą naprawdę może zabłysnąć.
Bardzo serdecznie zapraszam Cię na ten kurs. Jeśli akurat się rozglądasz za szkoleniem, które jest sprawdzone, zajrzyj na stronę tekstowni.pl/zc. Zobacz, jak wygląda kurs, jak wypowiadają sięo nim absolwenci, jakie mają sukcesy. I pomyśl, czy i Ty już za parę tygodni chcesz działać jako rasowy copy.
Ale uwaga! Przestrzegam tylko przed jednym. Bez względu na ro, czt zdecydujesz się na nasz kurs, czy wybierzesz jakiś inny – pamiętaj:
Sam zakup kursu (nawet certyfikat z kursu!) nie zrobi z Ciebie copywritera
Jeśli zdecydujesz się na kurs, przerób go dokładnie, a potem działaj. Nie idź na kolejny kurs, a potem na trzeci kurs i na czwarty, podczas których dojdzie do wniosku, że niewiele jeszcze wiesz. Idź na kurs, a potem natychmiast wykorzystaj zdobytą na nim wiedzę.
Naprawdę: po dobrym szkoleniu, nawet jako osoba początkująca (do czego zresztą nie musisz się przyznawać, jeśli masz portfolio) masz szansę na zlecenia.
Nie mogę w podcaście wkleić screenów, ale gdybym mogła pokazałabym Ci czy to opinie z naszego kursu, czy wypowiedzi z grupy kursowej, gdzie ludzie chwalą się pierwszymi pozyskanymi zleceniami. Zapewniam Cię jednak, że są osoby, które jeszcze w trakcie kursu albo w tydzień czy 2 po zakończeniu nauki zaczynają pracować. ALE uwaga!
Jak tak obserwuję, to widzę, że największe szanse na sukces mają właśnie te osoby, które od pierwszego dnia biorą się porządnie do nauki, przerabiają kurs na bieżąco – niekoniecznie w 5 tygodni, czasem jest to trochę dłużej, w ich własnym tempie. Co jednak ważne, to to, że te osoby cały czas są nastawione na kolejny krok.
Kończy się 1. moduł, to naturalnym krokiem jest 2. Kończy się 2., to 3. wskakuje na tapet. Itd.
Po 5. module takim naturalnym krokiem jest dopracowanie portfolio, w którym po kursie jest już co zamieścić, czasem postaranie się o miejsce w bazie copywriterów. Nie każdy chce, ale jest to na pewno fajne rozwiązanie, bo od razu można mieć swoje miejsce w sieci, do którego klienci już przychodzą. No i koniecznie takim kolejnym krokiem jest zrobienie czegoś w kierunku pozyskania pierwszych klientów. Własna strona, jakieś ogłoszenia, odpowiadanie na oferty. Podczas kursu mówimy o różnych metodach, ludzie wybierają sobie później różne drogi, ale ważne jest to, że coś robią. Bo jeśli coś robisz, to nie ma opcji, żebyś wcześniej czy później nie miał efektów.
Pamiętam, jak mając dwadzieścia parę lat szukałam pracy w szkole. Jeździłam po szkołach, roznosiłam podania i byłam taka załamana tym, że wszędzie była pełna obsada. Aż kiedyś pewien dyrektor powiedział coś, co zostało mi w pamięci do dziś i co dodało mi sił. Powiedział, że skoro tak intensywnie szukam, to na pewno w końcu znajdę. I rzeczywiście tak się stało.
Podobnie było później, kiedy już pracowałam w tej wymarzonej szkole, a zaczęłam myśleć o własnym biznesie. Miałam milion pomysłów i żaden nie był na tyle mocny, żebym była do niego przekonana. Ale – jak to mówię – miałam już czułki nastawione w odpowiednią stronę. I w końcu trafiłam na swoje.
Tak to działa. Nie ma co sobie wkręcać, że nic z tego, bo ja nie mam doświadczenia, a bo po jednym kursie to za mało wiem itd. Masz z czym – dostałeś konkretną wiedzę – to idź z tym w świat i wypróbuj. I zobaczysz: jeśli będziesz naprawdę szukać, to w końcu znajdziesz.
***
To już wszystko w tym podcaście. Jeśli masz pytania, to zachęcam Cię do ich zadania w naszej grupie na FB, w grupie Tekstowni. Zapraszam Cię także na stronę tekstowni.pl, gdzie znajdziesz bogatą – dostępną za free – bazę wiedzy o copywritingu i zawodzie copywritera.
Zachęcam Cię wreszcie do subskrybowania podcastu, bo dzięki temu nie przegapisz kolejnych odcinków. A obiecuję, że będzie się działo. W tym roku, 2022, będą zarówno odcinki o zawodzie copywritera, jak i bardziej merytoryczne, w których zdradzę tajniki warsztatu. Będę także rozmawiać z gośćmi – m.in. o tym, z jakimi innymi usługami można połączyć działalność copywriterską, o rozwoju w zawodzie, o różnych kwestiach związanych z produktywnością. Myślę, że będzie to dla Ciebie ciekawe.
No i oczywiście zapraszam Cię na kurs. Mam nadzieję, że spotkamy się w kursowej grupie, żeby wspólnie pracować nad Twoim copywriterskim sukcesem.
Do usłyszenia!
Zasoby i miejsca wymienione w podcaście: