Ile razy Ci się to zdarzyło? Wdrażasz mozolnie jakąś metodę pisania, którą ktoś zachwalał na FB, i nic. U innych to działa, a u Ciebie ni w ząb. Albo czytasz czyjś tekst i myślisz, że Ty byś tak nie potrafił. Być może rzeczywiście tak byś nie potrafił, ale… potrafiłbyś inaczej. Może innym tonem, może o innych sprawach. Po prostu po swojemu.
Możesz dalej siedzieć, frustrować się i zazdrościć. Ale możesz też przyznać, że los przydzielił Ci inne karty i im szybciej nauczysz się nimi grać — również w pisaniu — tym lepiej.
Masz do zrobienia zaledwie 3 kroki. 3 kroki, które pomogą Ci obejść Twoje słabe strony, na maksa wykorzystać mocne i odnaleźć to, co Tobie w duszy gra.
Przytoczone rady pochodzą z książki Sztuka projektowania tekstów, która świętuje właśnie 3. urodziny. Oczywiście trudno w krótkim artykule streścić 29 stron poświęconych pisarskiej niepowtarzalności, ale ile się da… voilà!
Dopasuj sposób pisania do siebie, a nie siebie do sposobu pisania
Nie od dziś wiadomo, że kiedy porywamy się na coś, co angażuje 101% samodyscypliny i nie daje grama przyjemności, to wcześniej czy później przyjdzie dzień, kiedy nam się odechce. Z pisaniem jest tak samo. Pójdzie Ci lepiej i wytrwasz dłużej, jeśli weźmiesz się do pracy w zgodzie ze sobą. No, przynajmniej w kluczowych momentach.
To, jak nasza osobowość rzutuje na pisanie, zbadali George H. Jensen i John K. DiTiberio. Zauważyli oni, że każdy z wymiarów osobowości pociąga za sobą pewne predyspozycje i określony styl pracy. Osiągamy lepsze wyniki i bardziej cieszymy się pisaniem, jeśli na wczesnym etapie tworzenia, w fazie generowania pomysłów, wykorzystujemy przede wszystkim preferowane procesy, a w późniejszym czasie, kiedy stawką staje się zakończenie lub porzucenie pracy — te mniej właściwe dla nas. Czujemy się natomiast niespokojni lub emocjonalnie zablokowani, gdy nadużywamy jednego procesu, zaniedbując jego przeciwieństwa, lub gdy nie wykorzystujemy swoich mocnych stron.
Jest wiele typologii osobowości. Jedna z najbardziej znanych to ta, której początek dał Jung, a później dopracowały Isabel Briggs Myers oraz Katharine Briggs. Zakłada ona, że są 4 wymiary ludzkiego funkcjonowania: ekstrawersja — introwersja; zmysły — intuicja; myślenie — odczuwanie; ocenianie — obserwacja. Z każdej pary czegoś mamy więcej. Np. ktoś jest introwertykiem odbierającym świat zmysłowo, obserwującym i myślącym, a ktoś inny jest ekstrawertykiem, który wszystko lubi ocenić, a kieruje się w tych ocenach intuicją i emocjami.
Dużo by pisać o tym, jak każda z tych par cech wpływa na pisanie — za dużo jak na skromny wpis blogowy. Ograniczę się zatem do pokazania Ci, jak dużo daje już sama wiedza o tym, jak wygląda u Ciebie najpopularniejsza z tych par — ekstrawersja i introwersja.
Jeśli jesteś introwertykiem, wolisz pracować w samotności, a jeśli już masz poprosić o informację zwrotną, to zwracasz się tylko do zaufanej osoby. Starasz się stosować w swoim pisaniu wszystkie zasady, jakie znasz, ale co chwilę coś Cię blokuje.
Za bardzo skupiasz się na referowaniu, a nie potrafisz ubarwić swoich tekstów przykładami, historiami i wszystkim tym, co sprawia, że stają się żywe.
Jak możesz pracować nad tekstem, żeby i Tobie było łatwiej, i tekst nabrał wyrazu?
♠ Zorganizuj sobie samotne, wyciszone miejsce do pracy. Jeśli to niemożliwe, to przynajmniej znajdź porę, kiedy możesz chwilę pobyć sam ze swoimi myślami.
♠ Blokady, które Ci się przydarzają, z dużym prawdopodobieństwem wynikają z przesadnego planowania. Kiedy znów poczujesz, że utknąłeś, spróbuj pisać na sposób ekstrawertyczny, zaczynając od freewritingu. Pisz spontanicznie — spisuj myśli, które masz w głowie, począwszy od tego, że siedzisz i myślisz.
♠ Znajdź zaufaną osobę, mentora — kogoś, do kogo będziesz mógł się zwrócić w razie problemów.
♠ Przejrzyj swój tekst po napisaniu i do konkretów, których niewątpliwie w nim nie brakuje, dodaj elementy wpływające na przyjemność z lektury — historie, przykłady, ciekawostki.
Jeśli jesteś ekstrawertykiem, napędzają Cię ludzie — to oni, rozmowy z nimi, są źródłem pomysłów. Możliwe, że piszesz szybko, a potem wyrzucasz siebie, że nie jest tak pięknie, jak miało być.
Co możesz zrobić, żeby pracować w zgodzie z własną osobowością?
♠ Poszukaj warsztatów, grupy, mastermindu, forum albo osoby, z którą będziecie się wzajemnie wspierać — jednym słowem: towarzystwa, które będzie Cię mobilizować, inspirować i da Ci informację zwrotną.
♠ Jeśli pracujesz w samotności i trudno Ci zacząć, spróbuj pracy z dyktafonem — nagrywaj swoje pomysły. Możesz też zastosować tzw. freewriting — siądź i pisz wszystko, co przyjdzie Ci do głowy, bez cenzury; nawet jeśli nie ma to związku z tematem. Pomysły w końcu się pojawią.
♠ Nie zadręczaj się, że pierwszej wersji Twojego tekstu daleko do doskonałości — pozwól sobie na spontaniczność, a potem ogarniaj żywioł. Z drugiej strony — nie kończ pisania na samym pisaniu. Daj swojemu tekstowi szansę — po napisaniu, kiedy już poleżakuje, spójrz na niego „świeżym okiem” i popraw usterki.
Rozwijaj własny styl
Czym jest ten styl?
Na pewno nie jest usprawiedliwieniem dla błędów i manier! Wręcz przeciwnie: kształtowanie stylu odbywa się dzięki świadomości.
Dobry styl — Twój indywidualny, niepowtarzalny styl — to wybór, a nie przypadek. To tak jak w modzie: jeśli ubierasz się po prostu w to, co masz pod ręką — co wpadło do Twojej szafy po kompulsywnych zakupach w ciuchu, co przyniosła koleżanka, mama albo starsza siostra — to trudno tu mówić o TWOIM stylu.
Swój styl kształtujesz dopiero wtedy, kiedy zakładasz np. bojówki nie dlatego, że akurat wpadły Ci do szafy, ale dlatego, że mając do wyboru dzwony, alladynki, cygaretki i bojówki, wybierasz właśnie bojówki, bo w nich naprawdę czujesz się sobą.
No dobrze, to jak znaleźć ten swój niepowtarzalny styl?
1. Zidentyfikuj wszystko, co w tej chwili pojawia się w Twoich tekstach z braku wiedzy i co te teksty psuje — watę słowną, tasiemcowate zdania, błędy językowe — i świadomie podszlifuj warsztat. Pamiętaj, co powiedział Picasso: Naucz się zasad jak profesjonalista, by móc je łamać jak artysta.
2. Znajdź kogoś, kto pisze tak, jak Ty chciałbyś pisać. Zobacz, jak buduje swoje teksty — co sprawia, że te teksty „się czyta”. Może np. Używa głównie zdań pojedynczych, a może sprawnie przełamuje zdania złożone równoważnikami? Używa metafor czy wyraża się do bólu konkretnie?
Spróbuj „pójść po śladach”.
(Uwaga! Jeśli się okaże, że w żaden sposób nie idzie — nie szkodzi. Może to nie to? Poszukaj innego wzoru albo przejdź od razu do p. 3).
3. Świadomie, krok po kroku, buduj własne zasoby. Zastanów się:
♠ Czy są jakieś charakterystyczne słowa lub powiedzonka, których używasz częściej niż innych? Oczywiście nie chodzi o tiki słowne, typu tak?, nie?, kurczę, po prostu itp. Mam na myśli raczej „normalne” słowa, z których jesteś znany. Takie, z jakich — w odniesieniu do własnej twórczości — żartuje sobie Remigiusz Mróz w jednym z odcinków własnego Kursu pisania:
W tym tekście nie wystąpili (nad czym ubolewam):
- Stephen King
- clou programu
- popełnianie
♠ A może są jakieś słowa/wyrażenia, które lubisz i za które inni Cię chwalą — np. ciekawe metafory, zabawne porównania, aluzje?
♠ Czy masz jakieś autorytety, do których się odwołujesz, lub osoby, z którymi chętnie polemizujesz w swoich wypowiedziach? Chodzi o kogoś takiego jak Stephen King u Remigiusza Mroza.
♠ Do jakich dziedzin sięgasz, tłumacząc coś poprzez metafory i porównania? A może nie sięgasz na razie do żadnych, ale do jakichś mógłbyś — świadomie i z rozmysłem — kreując własny sposób pisania?
Wprowadzaj to, co zidentyfikujesz, do swoich tekstów. Tak, żeby brzmiały jak Ty.Przez cały czas też dobieraj świadomie narzędzia i strategie spośród tych, które poznałeś. Jeśli uznasz, że nagięcie zasad pomoże Ci lepiej wyrazić to, co masz do powiedzenia — śmiało. […]
Poprzez świadomy dobór wyrazów i sformułowań możesz sprawić, że po kilku tygodniach lub miesiącach czytania Twojego bloga ludzie, sięgając po wyrażenia podobne do tych, jakie układasz, będą mówili „jak by to powiedział… [Twoje imię]”. I to będzie najlepszy dowód na to, że masz własny styl i że jest to styl rozpoznawalny.
Przemów własnym głosem
Skoro już masz własny styl albo jesteś na najlepszej drodze, żeby go znaleźć, to czas poszukać także własnego głosu.
Yyyy, a to nie to samo?
No właśnie (moim zdaniem) nie. Ale nie dziwię się, że możesz być zdumiony. Nie znam żadnej polskiej książki (poza Sztuką projektowania tekstów oczywiście 😊), w której styl i głos byłyby różnicowane. Autorzy doradzający adeptom sztuki słowa najczęściej używają tych określeń zamiennie. Czy słusznie?
Im dłużej o tym myślę, tym bardziej jestem skłonna oddzielić styl od głosu, tak jak oddzielamy wygląd osoby od tego, co ta osoba sobą reprezentuje — co ma do powiedzenia, jakie ma poglądy, jak reaguje w różnych sytuacjach.
O ile więc styl to to, jak piszesz, jakich słów używasz i jak budujesz tekst, o tyle głos to Twój przekaz. To coś unikalnego, co masz do przekazania, a co wynika z Twoich doświadczeń, Twoich przemyśleń, Twojej wrażliwości.
Jak odkryć swój głos?
Zła wiadomość: nikt Ci tej Twojej działki nie wskaże. Dobra — masz wszystko, czego potrzebujesz, by znaleźć ją samodzielnie. Nikt tak jak Ty nie zna Twojego doświadczenia i nie wie, na jakim polu chciałbyś się rozwijać. Zrób sobie zatem sesję — a jeśli trzeba będzie, to i kilka — sam na sam ze sobą. Odpowiedz sobie szczerze na pytania:
♠ Co interesuje Cię na tyle, byś mógł o tym czytać godzinami i wracać do tego tematu, nawet kiedy wszystko inne straci sens?
♠ Jeśli obecnie nie dostrzegasz takiego obszaru, przypomnij sobie siebie z przeszłości — co uwielbiałeś robić w dzieciństwie? Co Cię pociągało w wieku nastoletnim? Kim chciałeś zostać? Może warto wrócić do którejś z tych spraw?
♠ Czego brakuje w tej dziedzinie, do której Cię ciągnie? (Czego sam długo szukałeś? Czego szukają inni ludzie?)
♠ A może przeżyłeś coś, co na zawsze zmieniło Twoje spojrzenie na siebie i innych? […] Zobacz, czy nie masz przypadkiem jakiegoś przesłania, którym pragniesz się podzielić ze światem.
♠ Jak chciałbyś być postrzegany i wspominany? (To ten, który…)
♠ Jeżeli traktujesz swoje pisanie zarobkowo: za co ludzie będą skłonni Ci zapłacić? (Nie zawsze zechcą inwestować w znalezienie sposobu na najbardziej oczywistą trudność. Czasem problem okazuje się zbyt mały lub dotyczy spychanej na margines sfery życia i niewiele osób decyduje się wydać pieniądze na jego rozwiązanie).
Szukaj, odpowiadaj, eksperymentuj. Nie bój się działać. Nawet jeśli się okaże, że wybrałeś nie tę drogę — nie szkodzi. To będzie nowe doświadczenie, które być może nakieruje Cię na właściwe tory.
Pisz i ciesz się tym. Bo nikt nie ma do powiedzenia światu dokładnie tego, co Ty możesz mu powiedzieć.