Kolejna edycja kursu „Zostań copywriterem” tuż-tuż, a tymczasem… Konkurencja. Firmy, które szukają wyłącznie doświadczonych. Sztuczna inteligencja i upadek portali dla freelancerów… Czy w roku 2024 warto jeszcze być copywriterem? Zobaczmy.
Czy warto zostać copywriterem, kiedy jest tak duża konkurencja?
Pewnie znasz takie miejsca. Sklep koło sklepu, a wszystkie z jednej branży. Płytki do łazienki albo suknie ślubne, albo nawet stare, dobre spożywczaki. Kiedyś, patrząc na coś takiego, zastanawiałam się, jakim cudem to się opłaca. Albo wyobrażałam sobie lokalne wojenki. Aż pewnego razu…
Pewnego razu trafiłam na kurs przedsiębiorczości. Usłyszałam tam, że zanim się zacznie działać, trzeba sprawdzić, czy pomysł jest trafiony. Sposobów na to jest wiele, a jeden z nich polega na tym, żeby rozejrzeć się dokoła. Czy ktoś już robi to, co ty masz zamiar? Tak? Uuu, to… wspaniale! Jeśli są ludzie świadczący podobne usługi, konkurują i utrzymują się na rynku, to znaczy, że jest na takie usługi zapotrzebowanie.
Skoro na rynku jest wielu copywriterów, to znaczy, że jest zapotrzebowanie na teksty. Zresztą wystarczy spojrzeć na statystyki, żeby się w tym utwierdzić. Content marketing – czyli marketing treści – ciągle ma się świetnie. W raporcie „Kondycja rynku content marketingu w Polsce” opracowanym przez Stowarzyszenie Content Marketing w Polsce czytamy m.in.:
🔸 39% firm deklaruje wydatki powyżej 200 tysięcy złotych na działania związane z content marketingiem. […]
🔸 Firmy, które przeznaczają budżet na content marketing w wysokości 200 tysięcy złotych lub więcej, stanowią aż 57% udziału w ogólnych wydatkach.
Są branże, które szczególnie cenią sobie siłę treści. I tak np.
Branża FMCG kładzie nacisk na efektywne dotarcie do konsumentów i budowanie silnej marki. E-commerce widzi potencjał content marketingu w budowaniu relacji z klientami, zwiększaniu zasięgu i konwersji sprzedażowych. Firmy farmaceutyczne często spotykają się z ograniczeniami w reklamie tradycyjnej, a media internetowe stają się dla nich ważnym kanałem komunikacji z klientami. Content marketing może stanowić dla tych firm nie tylko sposób na promocję, ale również na edukację i informowanie o produktach oraz zdrowiu, szczególnie w przypadku leków na receptę.
Nic nie wskazuje na to, żeby sytuacja miała się zmienić. Wręcz przeciwnie! Agnieszka Gajzler, Prezes Stowarzyszenia Content Marketing Polska, Deputy Product Division, Content&Business Growth Director w Wirtualnej Polsce, przewiduje dwucyfrową dynamikę wzrostu rynku w Polsce przez minimum 2–3 kolejne lata.
No dobrze – można by powiedzieć. Ale content to przecież nie tylko teksty. Mówi się sporo o znaczeniu obrazków i wideo…
Zgadza się, tak się mówi. A jednak polscy marketerzy, którzy wzięli udział w badaniu, stwierdzili, że najlepiej działają właśnie treści „pisane” – 22% wskazało na artykuły natywne (czyli te, które naturalnie wpisują się w specyfikę portalu i dyskretnie nakierowują czytelników na cel założony przez marketerów), a 15% na artykuły sponsorowane. Dopiero na kolejnych pozycjach uplasowały się m.in. wideo i grafiki.
Również w tekście o trendach content marketingowych 2023/2024 opublikowanym na stronie wspomnianego stowarzyszenia czytamy, że
Wysokiej jakości artykuły sponsorowane i natywne – tekst jakości premium prezentujący ważne informacje, opublikowany na platformie, która koncentruje użytkownika i budzi jego zaufanie, to nadal jedno z ważniejszych narzędzi.
No tak, może zapotrzebowanie na treści jest, ale ludzie pewnie wolą tych doświadczonych copy. No i AI…
Na pewno?
Czy AI zastąpi copywriterów?
AI już zastąpiła copywriterów!
Tych od precli. Tych za 5 zł. Tych, którzy weszli do zawodu na zasadzie „pisać każdy może”. Po necie chodzą pogłoski o zaoranych portalach dla freelancerów i świecących pustkami giełdach tekstów. I świetnie!
Rynek się oczyszcza. Odpadają ci, którzy nie robią niczego ponad to, co może zrobić maszyna. Zostaną ci, którzy wiedzą, rozumieją, potrafią więcej. Po tych kilku miesiącach oswajania się z AI, testowania i przyglądania się rynkowi, na którym AI się rozpanoszyła, nie mam wątpliwości: w czasach AI rynek copy się nie zmienia, ale się nie kończy.
AI potrafi podpowiedzieć, generować pomysły, a nawet tworzyć całkiem zgrabne teksty, ale… No właśnie, „całkiem” to słowo-klucz. AI jest uczona na internetowej papce, nie zna niuansów warsztatu, nie ma empatii i wiedzy psychologicznej, bez których w copywritingu sprzedażowym ani rusz. Zna pewne schematy, ale rzecz w tym, że żeby tworzyć naprawdę atrakcyjne treści, trzeba umieć wyjść poza te schematy.
I tu jest pole do popisu dla dobrego copywritera. Takiego, który ma wiedzę, której AI brakuje. I wizję, której AI brakuje. Który wie, co się sprawdza, i nawet jeśli pracując nad tekstem, wspiera się narzędziami AI, to potrafi tak nimi pokierować i tak później poprawić efekty tej współpracy, żeby powstało coś wyjątkowego – coś, co przyciągnie klientów.
A zatem: paradoksalnie powiem, że dla dobrych copywriterów AI to nie konkurencja, a szansa. Szansa na to, żeby robić więcej w krótszym czasie. Żeby mieć jeszcze lepsze pomysły. Żeby mieć więcej możliwości zawodowych. Nie każdy bowiem potrafi rozmawiać z AI tak, żeby wycisnąć z niej naprawdę sensowne efekty.
Zdaniem Stowarzyszenia Content Marketing, AI to nowy trend w content marketingu, który otwiera pole do nabywania nowych kompetencji i szansa na nowe stanowiska pracy. W związku z tym:
warto poszerzać wiedzę na temat siły modeli generatywnych i sposobów tworzenia zapytań (promptów).
[Tu nieśmiało przypomnę, że mamy szkolenie o tym, jak wykorzystać AI w projektowaniu tekstów. Bardzo polecam!]
A jeśli i to wszystko wciąż do Ciebie nie przemawia, to na pocieszenie:
Nie jest tak, że cały świat content marketingu rzucił się na AI
Po pierwsze, są branże, w których powierzenie tworzenia treści AI byłoby zbyt dużym ryzykiem. Zdrowie, finanse, prawo – wszystko to, gdzie przez głupi błąd łatwo o wielką szkodę. A AI potrafi się mijać z prawdą. Ojjj, potrafi.
Po drugie, wierz albo nie, ale niektórzy przedsiębiorcy i marketerzy nie chcą, po prostu programowo nie chcą korzystać z AI i wręcz za punkt honoru stawiają sobie publikowanie treści 100% human.
Z różnych powodów. Bo mają wyśrubowane standardy etyczne. Bo obawiają się o jakość. Bo kwestie prawne dotyczące AI są nieuregulowane. I tu copywriterzy, z którymi wszystko można załatwić legalnie, którzy dostarczają naprawdę jakościowych tekstów wciąż mają co robić.
A zatem: tak, AI zmienia krajobraz copywritingu, ale nie zastępuje copywriterów. Wręcz przeciwnie, prostuje drogi dla tych, którzy mają porządny warsztat i nie wahają się go użyć.
Czy początkujący się przebije? Klienci szukają doświadczonych copy…
Ten argument zawsze mnie ciekawił. Od kiedy prowadzę kurs „Zostań copywriterem” – czyli od końcówki 2018 roku, a na szerszą skalę od 2019 roku – w każdej edycji słyszę, że nie wiadomo, czy się uda, bo klienci szukają doświadczonych. I co? I w każdej edycji mam dowody na to, że początkujący sobie radzą. Ba! Takimi dowodami są wszyscy, absolutnie wszyscy copy. Każdy kiedyś zaczynał. Każdy zaczynał wtedy, kiedy na rynku ktoś już robił to samo. I jakoś się udało.
Dlaczego w tak wielu ogłoszeniach możemy przeczytać wzmiankę o niezbędnym doświadczeniu?
Po pierwsze – jak w każdym fachu. Czasem specyfika stanowiska jest taka, że trzeba znać swoje miejsce w szeregu, trzeba z kimś współpracować, rozumieć proces albo po prostu znać się dobrze na jakimś wąskim zagadnieniu. I wtedy wiadomo – łatwiej wziąć kogoś, komu nie trzeba już tłumaczyć, co i jak, niż kogoś, kogo wypadałoby najpierw wdrożyć, zanim jego praca zacznie przynosić efekty. Ale…
Moim skromnym zdaniem przyczyna bywa jeszcze inna: rynek copy jest, jaki jest. Wciąż wielu na nim „kopików”, którzy weszli do zawodu bocznymi drzwiami. Jeżeli tak wielu pisze, bo pisać każdy może, to doświadczenie jest dowodem, że copy uczył się przynajmniej „na żywym organizmie”. A skoro tak…
Skoro tak, to:
- Jeśli pokażesz, że wiesz, co robisz – zaprezentujesz portfolio, doradzisz, zabłyśniesz swoim listem motywacyjnym albo mailem – wielu klientów da się przekonać. Więcej! ↓
- Jeśli masz portfolio, potrafisz „sprzedać swoje usługi” w mailu, na stronie albo w liście motywacyjnym i jeszcze potrafisz klientowi doradzić, to wielu klientów nie będzie nawet wnikało, jak to jest z Twoim doświadczeniem. Po prostu zobaczą w Tobie eksperta.
- Jeśli agencje zaznaczają, że szukają osoby doświadczonej, to OK, nie ma co dyskutować. Zapewne w grę wchodzi nasze „po pierwsze” (patrz wyżej). Ale wiele agencji chętnie zatrudnia świeżaków, licząc na wymianę korzyści – Ty dla nas pracujesz za niższą stawkę, a my Ci damy doświadczenie i okazję do rozbudowania portfolio. Na początek to też coś!
Last but not least: są wreszcie i tacy klienci, dla których doświadczenie jest wprawdzie mile widziane, ale ważniejsze jest to, żeby copy znał warsztat i stale go rozwijał. Tak na dowód:
Czy bycie copywriterem się opłaca?
To zależy. Po pierwsze: zależy od tego, co rozumiemy przez „opłaca się”.
Czy bycie copywriterem opłaca się „życiowo”?
Owszem, jeśli:
- Chcesz pracować w domu, bo np. wychowujesz dzieci albo po prostu nie przepadasz za biurami, imprezami integracyjnymi itp. Możesz pracować na zdalnym etacie albo jako freelancer.
- Lubisz pisać – wiadomo: nie ma to jak robić coś, co się kocha.
- Chcesz mieć umiejętności, które przydadzą Ci się nie tylko w pracy (copywriting – ten prawdziwy – to umiejętność przekonywania. Przyda się w poszukiwaniu innej pracy, w dyskusjach, negocjacjach, a nawet w rozmowach z własną rodziną).
- Lubisz się rozwijać – w copy jest się czego uczyć: od warsztatu pisarskiego, poprzez psychologię, aż po nowe technologie. W dodatku pracując dla klientów, poznajesz nowe dziedziny, dowiadujesz się ciekawych rzeczy. Robiąc research na potrzeby artykułów, nierzadko zdobywasz wiedzę, która może Ci kiedyś uratować to i owo.
Czy bycie copywriterem opłaca się finansowo?
A to jak pytanie o to, ile kalorii ma ciastko. Wszystko zależy od składników i wielkości. W copywritingu – zależy m.in. od tego, co umiesz, jakie masz doświadczenie, co piszesz. No i od tego, jakie masz oczekiwania finansowe.
Spójrzmy na fakty i liczby, bo one nie kłamią. Jak wynika z raportów i analiz, copywriting w Polsce to dziedzina, w której możliwości zarabiania są bardzo zróżnicowane. Jest miejsce zarówno dla osób, które dopiero zaczynają i cieszą się z pierwszych złotówek za tekst, jak i dla weteranów klawiatury, którzy potrafią wycenić swoje umiejętności na setki złotych za godzinę pracy. Oczywiście większość uplasuje się gdzieś pośrodku.
Oto kilka informacji na temat zarobków copywriterów w Polsce:
- Jak czytamy na portalu Bankier.pl, według badania „Freelancing w Polsce 2023″ przeprowadzonego przez Useme, stawki w branży copywritingu wzrosły w 2023 roku o prawie 1/4.
-
Według danych z portalu wynagrodzenia.pl, mediana wynagrodzeń copywriterów w styczniu 2024 roku wynosiła 5440 zł brutto miesięcznie. W tej grupie 25% osób zarabiało mniej niż 4580 zł brutto, a 25% więcej niż 7010 zł brutto.
Czy w 2024 roku warto jeszcze uczyć się na copywritera – co na to AI?
Skoro AI jest jednym z głównych zagrożeń dla copywriterów, zapytałam ChatGPT, czy wciąż jeszcze warto iść w copy. Oto co odpowiedział:
I tego się trzymajmy!
Kawał dobrej i pokrzepiającej treści, bo czasami wyczytać można tak wysnute wizję przez zagorzałych nosicieli informacji, że wsio jarzy się w ciemnych kolorach i jedyna myśl, jaka przychodzi to „co tu robić?”.
Nadal można być copy i mieć za asystenta AI. 🙂
Dzięki, Ewa.
Cała przyjemność po mojej stronie 🙂 Dzięki za dobre słowo.