We wrześniu 2019 roku Ada nie do końca wiedziała, czym jest copywriting. 5 tygodni później zaczęła zarabiać na pisaniu i do tej pory klientów jej nie brakuje. Jak tego dokonała? Jak wyglądały jej pierwsze kroki w zawodzie copywritera i co może doradzić osobom, które chcą pójść w jej ślady? Zobacz.
Jak to się stało, że zostałaś copywriterem?
Zawsze wiedziałam, że studia to nie moja bajka. Jeszcze w trakcie nauki utwierdziłam się w przekonaniu, że „typowa” praca na etacie, bycie małym pionkiem w wielkiej strukturze, również. Po napisaniu matury miałam jasny plan – wyjeżdżam do Turcji i w końcu układam życie po swojemu.
Jak się domyślasz, przed wyjazdem intensywnie szukałam pracy dla siebie. Zupełnie nie byłam w temacie pracy na własny rachunek. Jak teraz o tym myślę, to uśmiecham się w duchu – nie wiedziałam nawet dokładnie, kim są ci cali freelancerzy. Przeszukując Internet, trafiłam na pomysł pracy zdalnej jako copywriter, a następnie na Twój kurs. To na nim nauczyłam się wszystkiego od A do Z i przekonałam się, że copywriting to coś dla mnie.
Jak długo czekałaś na pierwsze zlecenia?
Całe 3 dni robocze. Zaczęłam szukać zleceń w piątek wieczorem, a już w środę zostałam poproszona o stworzenie treści na całą stronę firmową. Na następnego klienta też nie musiałam długo czekać – odezwał się 2 dni później.
To bardzo szybko! Zdradzisz, jak pozyskałaś te pierwsze zlecenia?
Od początku przyłożyłam się do Twojego kursu na 100% i myślę, że to miało duży wpływ. Zastosowałam się do wszystkich Twoich rad: napisałam ogłoszenia według zasad, których mnie nauczyłaś, a moje portfolio, tworzone systematycznie na kursie, było gotowe jeszcze przed pierwszym zleceniem.
Klienci odezwali się do mnie przede wszystkim dlatego, że dzięki Tobie miałam odwagę zaufać swoim umiejętnościom i wiedziałam, że moja praca też ma swoją wartość. Zamiast czekać na idealny moment (który pewnie nigdy by się nie pojawił), ruszyłam z promocją usług jeszcze przed skończeniem kursu.
Wiele osób zaczynających pracę w zawodzie myśli, że początki to zawsze pisanie bezwartościowych tekstów na grosze. Czy to rzeczywiście tak wygląda?
Nie, nie nie. Do każdego, kto właśnie zaczyna: nie daj sobie wmówić, że początki muszą tak wyglądać. Wiadomo, że nikt od razu nie zarobi milionów, ale każdy powinien szanować swoją pracę. Jeżeli wiesz, że jesteś w czymś dobry, ceń się. Nigdy nie napisałam ani jednego „precla” czy „tekstu zapleczowego” i wiem, że nie jestem jedyna.
To smutne, że ludzie zgadzają się pisać za 10, 5, czy nawet 2 zł/1000 znaków ze spacjami. W tym momencie ceny rynkowe za merytoryczne treści zaczynają się od 20 zł/1000 zzs i od tego powinni wychodzić początkujący. Na moim przykładzie widać, że takie podejście wcale nie zniechęci potencjalnych klientów.
Zgadzam się. Powiem więcej: myślę, że 20 zł/1000 znaków to nie tylko nie jest za dużo. To jest okazyjna cena i każdy świadomy klient zaakceptuje ją z wdzięcznością. Ale wróćmy do Ciebie. Czy rzeczywistość copywriterska była taka, jak sobie wyobrażałaś? Coś Cię zdziwiło?
To bardzo trudne pytanie, bo… w zasadzie niczego sobie nie wyobrażałam. Tak jak wspominałam, podchodząc do kursu, nawet nie do końca wiedziałam, kim jest copywriter. Uwierzyłam Ci na słowo, że to po prostu ciekawa praca. Wyczytałam, że będę tworzyć treści i pracować w domu i to się zgadza.
Zdziwiło mnie, że tak bardzo to pokochałam. Podchodząc do kursu, bez większego entuzjazmu założyłam, że najwyżej po zwróceniu się inwestycji zostawię pomysł copywritingu za sobą. Nie wiem nawet, kiedy to się stało, ale już po kilku dniach przepadłam bez reszty i wiedziałam, że będę tak pracować przez długi czas.
Wspaniale, że odnajdujesz się w nowym zawodzie. Z doświadczenia jednak wiem, że w nawet najbardziej fascynującej dziedzinie napotyka się wcześniej czy później na jakieś trudności. Czy było coś, z czym na początku miałaś problem?
Tak. O dziwo, było to… pisanie artykułów. Tyle osób od nich zaczyna, a później zajmuje się głównie tym. Dla mnie blogowanie okazało się trudniejsze, niż myślałam, bo nie zajmowałam się tym nigdy wcześniej. Po jakimś czasie nabrałam wprawy, ale nadal dużo lepiej czuję się w tekstach sprzedażowych.
A czy coś było dla Ciebie zaskakująco łatwe?
Planowanie pracy. Jestem szczęściarą, bo nie mam problemu ani ze wczesnym wstawaniem do pracy, kiedy to sobie zaplanuję, ani z oddawaniem projektów na czas. Znowu muszę podkreślić, że nauczyłam się tego na kursie.
Czy praca copywritera wpłynęła jakoś na to, jak postrzegasz siebie? Pomogła Ci odkryć coś, czego o sobie nie wiedziałaś?
Zdecydowanie. Pokazała mi, że jestem w stanie spełniać swoje marzenia, że nie muszę czekać do czterdziestki na satysfakcjonującą pracę. Przypomniała mi też moje dawne hobby – marketing oraz to, że byłam w tym całkiem dobra. Znasz to uczucie, kiedy czujesz, że wszystkie puzzle zaczynają do siebie pasować? Właśnie to dał mi copywriting.
Czyli nie żałujesz, że się tym zajęłaś?
Nie. Ale wiem, że żałowałabym, gdybym wciąż odkładała to na później i przez kilka lat robiła coś, co nie sprawia mi takiej przyjemności.
Co poradziłabyś osobom, które dopiero marzą o karierze copywritera lub nieśmiało stawiają pierwsze kroki?
Zaufać intuicji i znaleźć mentora. Takiego, który pochwali, ale też skrytykuje, jeśli będzie trzeba, i pomoże rozwiązywać problemy.
Cd. rozmowy pod grafiką >>
Jakie masz plany?
Robić to, co robię, coraz lepiej. Wciąż przerabiam kolejne, genialne kursy, m.in. szkolenia online Eweliny Muc, które mi w tym pomagają. Powoli rozkręcam bloga i fanpage. Założyłam sobie, że moja firma będzie oferowała tylko usługi wysokiej jakości i robię wszystko, żeby tak było.
Gdzie można Cię spotkać i co można Ci zlecić?
Zapraszam na moją stronę: http://koliber-copywriting.pl/ oraz na fanpage https://www.facebook.com/kolibercopywriting/. Zdecydowanie najchętniej piszę wszelkie teksty sprzedażowe – treści na strony WWW, na landing page, opisy produktów itp., jednak coraz częściej przyjmuje zlecenia na artykuły blogowe (w portfolio na stronie można sprawdzić, jak mi to idzie). Jako miłośniczka zwierząt uwielbiam pisać właśnie o nich.
Ada, życzę Ci, żeby Twoja copywriterska kariera dalej rozwijała się w takim tempie jak dotąd. Mnóstwa ciekawych zleceń, w tym na teksty o zwierzętach. Trzymam kciuki!
Dziękuję i życzę wszystkim czytelnikom odwagi oraz samych sukcesów zawodowych. Nigdy nie jest za wcześnie na zmiany.