Kolejna książka o blogowaniu? Kurs u blogera z pierwszej ligi? Rozglądasz się, czytasz, słuchasz. Zrobisz wszystko, co Ci powiedzą, żeby tylko wreszcie się przebić, a tymczasem… Pssst! Być może wszystkiego, czego potrzebujesz, powinieneś szukać w sobie.
Tym razem to nie ja będę dzielić się z Tobą przemyśleniami i nie ja będę doradzać. Zapytałam czworo blogerów, o to, jaka cecha ich zdaniem decyduje o blogowym sukcesie.
Większość moich gości nie wygrywa rankingów i nie bryluje w wirtualnych salonach, wybrałam ich jednak nieprzypadkowo. Są to osoby, które od lat obserwuję i podziwiam — za odwagę, konsekwencję, upór albo serce do ludzi i cierpliwe budowanie społeczności.
Co sprawiło, że się nie poddali? Co ich zdaniem decyduje o blogowym sukcesie? Zobacz.
Aga Krzyżanowska z bloga Agnes on the cloud
Co zapewnia sukces w blogowaniu?
Kurczenie ego. Przede wszystkim. Jeśli masz odwagę, pomysł, wytrwałość w pisaniu, nie słuchaj ego. Ego będzie zawsze za mało, ty zbyt mało wiedzący, niezbyt świetnie przygotowany, żeby wystartować. Twórz. Rób. Korzystaj ze swoich darów i narzędzi. I miej intencję robienia czegoś ponad rozkminy umysłu. Nie — myślenia tylko o sobie. Intencja wiele zmienia. W zasadzie ustawia na nowo sens tworzenia:) Po co? Dla kogo? W jakim celu? Co daję?
Druga rzecz — odwaga do obnażania się. Czyli szczerości. Bycia ludzkim. Z tym tworzą się relacje. Zaskakująco, jeśli się tylko na to otworzyć. Przecież zawsze piszemy dla kogoś, nawet jeśli o sobie…
Trzecia rzecz — nudna. Wysiłek. Regularność. Rzemieślnictwo. Czasem przekleństwo, czasem podziękowanie sobie za ćwiczenie warsztatu.
Piotr Szostak z bloga Jak osiągać cele
Na początku, gdy zaczynamy prowadzić bloga, mamy masę motywacji i energii. Jednak zarówno jedna, jak i druga z czasem przestaje nas napędzać. Z tego powodu wiele osób porzuca swojego bloga po kilku czy kilkunastu wpisach. Są też takie osoby, które po rozpoczęciu bloga prowadzą go latami i nic nie staje im na przeszkodzie, by regularnie publikować nowe artykuły.
Moim zdaniem jednym z najważniejszych elementów decydujących o sukcesie w blogowaniu jest wytrwałość. Wytrwałość, którą rozumiem jako cierpliwe dążenie do długoterminowego celu pomimo trudności. To wytrwałość pozwala przetrwać chwile słabości i tworzyć. To dzięki wytrwałości z czasem można spojrzeć za siebie i z dumą powiedzieć: „Napisałem mnóstwo świetnych treści, zrobiłem kawał dobrej roboty, jestem z siebie dumny i będę dalej prowadził bloga”.
Sylwia Chrabałowska z wydawnictwa Moc Media
Ewa poprosiła, by wskazać jedną cechę, która pomaga osiągnąć sukces. Jak zatem zacząć? Jak być? Co zrobić, by w końcu poczuć spełnienie?
Sądzę, że potrzebna jest odwaga. Stanięcie przed sobą w prawdzie i odważnie przyznanie, co jest dla ciebie najważniejsze. Które wartości są twoimi, a które tylko przyjąłeś pozornie za swoje? Tak, potrzebujesz odwagi. Według mnie to cecha, dzięki której wszystko staje się możliwe.
Chciałbyś mieć poczucie mocy, spójności, pewności i wewnętrznego spokoju? Chciałbyś działać na granicy możliwości, mierzyć się z czymś, tworzyć świat dla tego, co uważasz, że jest warte wysiłku?
Zacznij zatem odważnie żyć w zgodzie ze sobą i w imię tego, co zapiera Ci dech w piersiach.
Jeśli dookreślisz swoje wyższe wartości, ideały bliskie twojemu wyższemu „ja”, rozpoczniesz odważne życie – bez kompromisów czy prób tłumaczenia się przed kimkolwiek. Kierowanie się swoimi wyższymi ideałami daje moc do podejmowania decyzji, które zmieniają świat na lepszy. Działań, które zmieniają i ciebie, i innych.
Kiedy wiesz, o co Ci chodzi w życiu, jesteś w stanie być blogerem, który odnosi sukces. Zaczynasz pisać, tworzyć, organizować wydarzenia, które wnoszą znaczącą wartość w życie innych.
Jednocześnie odkrywasz swoje osobiste źródło energii. Oto tajemnica sukcesu blogowania, budowania relacji czy społeczności.
Życzę zatem odwagi każdemu, by kierował życie na cele warte zachodu. Jeśli chcesz zmienić świat na lepszy, zacznij od siebie. Odważ się na moc, która do Ciebie przyjdzie.
Beata Redzimska z bloga Vademecum blogera
Cechą, która niewątpliwie przydaje się w blogowaniu, jest pokora.
Blogowanie to swego rodzaju maraton, a przynajmniej sport dla długodystansowców. Nie wystarczy po prostu postawić stronę, raz na zawsze stworzyć startowy pakiet tekstów na bloga, osiąść na laurach, a potem już tylko odcinać kupony od tego, co zrobiłeś wcześniej. Owszem, raz włożona praca z czasem procentuje. Chociażby dlatego, że rozwijasz warsztat — pisanie po latach przychodzi dużo łatwiej, podobnie zresztą jak wszystkie inne umiejętności, które starannie w sobie pielęgnujesz i rozwijasz na dłuższej przestrzeni czasu.
Ale pisząc bloga czy w ogóle działając w sieci, stale musisz trzymać rękę na pulsie, szukać nowych ścieżek rozwoju, uczyć się nowych rzeczy, podążać za nowymi trendami, narzędziami i możliwościami. A to już jest lekcja pokory. Nic tu nie jest dane raz na zawsze: popularność, zasięgi, raz zdobyta widoczność, bo dany tekst rozszedł Ci się wirusowo. Blog jest projektem długoterminowym, wymagającym nieprzerwanego doskonalenia warsztatu i stawiania sobie poprzeczki coraz to wyżej i wyżej.
Prowadzenie bloga jest swoistą lekcją pokory. Bo żeby rozwijać się, a nawet, żeby nie stracić raz wypracowanej pozycji, będziesz musiał nie ustawać w wysiłkach.
Pokora jest antidotum na to, żeby zawczasu się nie zniechęcić, żeby za wiele od razu nie oczekiwać. Bo łatwo się zapędzić, zagalopować i oczami wyobraźni już widzieć siebie tam, dokąd dotarcie wymaga ogromu pracy, odważnego wychodzenia ze strefy komfortu, podejmowania coraz to nowych wyzwań.
Samo pisanie tekstów na blog nie wystarczy. Jeszcze trzeba oswoić social media, a może nawet spróbować swoich sił w innych formach komunikacji: nie tylko tej pisanej, ale czemu i nie: wideo, czy podcast (bo te formy budują głębszą wież z odbiorcą).
Po drodze czekają Cię wciąż nowe wyzwania, zarówno techniczne, jak i te innej natury, bo wymagające zebrania się na odwagę, stanięcia oko w oko ze swoim własnym strachem, obawą, potrzebą akceptacji i niewiarą w samego siebie. Po to, by np. nagrać swój pierwszy film czy podcast, musisz stanąć przed kamerą, zaakceptować siebie i swój wygląd, polubić swój głos.
Szczęśliwie, stawiając pierwsze kroki na nieznanym terenie, nie zawsze zdajemy sobie sprawę z nieudolności swoich pierwszych prób. Niemniej i tu potrzeba sporej dawki pokory po to, by się nie zniechęcić, by wytrwać w tym niestrudzonym próbowaniu, mimo że wciąż to nie jest jeszcze to….
Pokora oszczędzi Ci zbędnych rozczarowań.
Pokora pomoże Ci cieszyć się drobnymi postępami, doceniać je, czerpać z nich siłę napędową na dalszą drogę. żeby wytrwać, będziesz musiał nauczyć się dostrzegać swoje najdrobniejsze zwycięstwa, zamiast przeżywać frustracje, że Ty chciałbyś „więcej i szybciej”, że to, co robisz, wciąż nie jest dość dobre i dość popularne. Tym bardziej że zawsze znajdzie się ktoś, komu będziesz mógł pozazdrościć: rozpoznawalności, zasięgów czy lajków na Facebooku. Ale to ślepy zaułek. To pułapka, która donikąd Cię nie doprowadzi, chyba że do wewnętrznego rozgoryczenia. I tu znowu pokora jest antidotum na zniechęcenie.
Pokora oszczędzi Ci wielu bezproduktywnych rozczarowań.
Wiele osób zabiera się za blogowanie skuszonych pozornie błyskawicznym sukcesem tych, którzy są na topie… Tymczasem jeżeli wydaje Ci się, że wystarczy napisać jeden, dwa czy trzy dobre teksty, by raz na zawsze wypracować swoją markę, szybko się zniechęcisz.
To pokora pozwoli Ci posuwać się naprzód. Aż wreszcie spojrzysz za siebie i zrozumiesz, jak daleką przeszedłeś drogę.
Kurczenie ego, odwaga, wytrwałość, autentyczność i pokora — bardzo konkretny katalog cech, których warto szukać w sobie. Czy kompletny? Pewnie nie.
Może uzupełnisz go w komentarzu?
Łut szczęścia i zdrowie 🙂
Zgadzam się. Jedno i drugie bardzo potrzebne.
Zgadzam się, że łut szczęścia i zdrowie są niezbędne. A ponadto i odwaga w promowaniu siebie oraz przekonanie, że to, co robisz, jest dla kogoś wartościowe i potrzebne.