Yoast SEO, Jasnopis… – wieeem, że to znasz. W końcu piszą o tych narzędziach na każdym blogu poświęconym tworzeniu tekstów. Ale wiesz co? Są takie narzędzia, których polskim internautom chyba nie podsunął jeszcze nikt. A szkoda!
Squibler – rozhulaj klawiaturę (ze szczyptą adrenaliny)
Pomyślałeś sobie kiedyś, że przydałoby się codziennie poćwiczyć pisanie? Tak wiesz: pyk, 10-15 minut tworzysz jakiś krótki tekścik, żeby rozruszać wyobraźnię, nabrać płynności i pisarskiej dyscypliny.
Mówisz – masz. Squibler Ci pomoże.
Ale uwaga! Twórcy tego narzędzia nie bez powodu ostrzegają na stronie, że Squibler to najbardziej niebezpieczna aplikacja na świecie. Owszem, pomoże Ci ona rozruszać pióro, ale nie będzie się z Tobą cackać. Żadnego rozpraszania, nadmiarowego myślenia. Poprawianie błędów na bieżąco – ryzykowne. Możesz nie zdążyć. Krótko mówiąc: piszesz albo Cię nie ma.
No dobra, bez przesady. Piszesz albo wszystko, co napisałeś wcześniej, zniknie!
Na pocieszenie powiem, że masz jednak coś do powiedzenia. To Ty wybierasz, czy chcesz, żeby aplikacja Ci podsunęła temat („Generate a Prompt”), czy wymyślisz go sobie sam. Możesz też zdecydować, przez ile czasu będziesz pisać albo ile słów ma mieć Twój tekst (niestety, wybór jest ograniczony do kilku podanych możliwości, ale zawsze coś). A potem…
Potem głęboki oddech i jazda. Kto się ogląda za siebie, ten wszystko traci 🙂
A tak wygląda tekst, który przez chwilę nieuwagi autora rozpływa się w nicości:
Topic – sprawdź, jak długi powinien być Twój tekst
Jak długi powinien być tekst do Internetu? Raczej długi niż krótki, bo wiadomo: większa wartość, więcej miejsca na frazy kluczowe itd. Ale co konkretnie oznacza słowo „dłuższy”?
No wiesz, to zależy…
Zależy od czytelnika, od branży, od tematu.
Dobra wiadomość jest taka, że ktoś zadał sobie trud stworzenia algorytmów, które mogą to sprawdzić. Ty tylko rzucasz hasło, a apka przeczesuje sieć. Na podstawie dostępnych tekstów na zadany przez Ciebie temat ocenia, ile słów powinieneś wystukać.
Co ciekawe: choć jest to oczywiście narzędzie stworzone gdzieś na Zachodzie, to radzi sobie także z frazami polskimi. Zobacz:
Czy te szacunki są słuszne?
No cóż… Kto nie wypróbuje, ten nie będzie wiedział.
Read-o-Meter — szanuj czas czytelnika swego
Wyobraź sobie czytelnika, który wpada na Twój blog w czasie pracy, między jednym zadaniem a drugim. Przed tym ostatnim chce jeszcze rzucić okiem na fejsa i kliknąć parę serduszek na Instagramie.
Że też w takim natłoku zajęć znalazł dla Ciebie czas – wow! Że też kliknął – drugie wow! Przescrollował nawet tekst i… Uwaga! Zaczyna się zastanawiać, czy zdąży przeczytać.
Pomóż mu podjąć decyzję. Zostaw mu informację, ile czasu zajmie lektura Twojego tekstu.
Możesz to zrobić, wykorzystując jakąś wtyczkę z kategorii „Estimated reading time”, ale po co? Jeśli jesteś świadomym użytkownikiem WordPressa, to wiesz, że każda wtyczka to dodatkowe obciążenie strony i dodatkowe ryzyko.
Wrzuć tekst do narzędzia Read-o-Meter i podaj czytelnikowi taką informację „ręcznie”.
Sprawdziłam: wykonanie tej czynności (włącznie z Ctrl+A, Ctrl+C, Ctrl+V) zajmuje 11 sekund.
I Write Like — sprawdź, jak Ci idzie
No nie mogłam się powstrzymać. Nie mogłam po prostu.
Tak naprawdę ta aplikacja w niczym Ci nie pomoże. Nie rozrusza klawiatury, nie zdyscyplinuje ani nie zwiększy produktywności. Sprawi za to, że się uśmiechniesz, a może nawet – kto wie – zaimponujesz swoim pisaniem znajomym.
Jeśli do tej pory uważali, że coś tam sobie skrobiesz, to pokaż im, ile jesteś wart. Niech się przekonają, że piszesz jak sam(a)…
No właśnie: kto?
Ta aplikacja prawdę Ci powie:
Jak to działa? Nie wiem. Czy algorytmy tej aplikacji radzą sobie z językiem polskim? Nie wiem.
Ale miło pomyśleć, że Kurt Vonnegut nie powstydziłby się tego artykułu 😉
Na koniec zadanie dla Ciebie
Co powiesz na 4 łyki praktyki? Zanim pochłonie Cię Facebook, Instagram albo życie, zafunduj sobie małą przygodę tekstową:
1. Pomyśl jakieś słowo. Wrzuć je do Topic — nich Ci powie, jak długi tekst powinieneś napisać.
2. Kiedy już wszystko będzie jasne, idź do Squiblera. Ustaw długość (no dobra, choćby 1/10 tego, co podpowiedział Ci Topic) i… Czas start!
Pisz, ale nie spinaj się przy tym. Potraktuj to jak zabawę.
Nie sil się na tekst ekspercki, nawet jeśli słowo, od którego zacząłeś, na tę ekspertyzę wskazuje. Baw się w skojarzenia, podążaj strumieniem świadomości i buduj niestworzone historie.
Uwaga! Nie przestawaj pisać i nie oglądaj się za siebie, bo wszystko stracisz!
3. Gotowe? Wrzuć tekst do Read-o-Meter i sprawdź, ile czasu zajmie czytelnikowi lektura Twojego dzieła.
4. Na koniec zajrzyj do I Write Like i przekonaj się, który pisarski geniusz jest Twoją tekstowo bratnią duszą.
Gotowe? Czas na deser. Pochwal się w komentarzu, co z tego wszystkiego wyszło 🙂