„Nie mam żadnych ciekawych historii. Nic wielkiego mi się nie przydarzyło”. Brzmi znajomo? Jeśli tak, to mam dla Ciebie dobrą wiadomość. Problem nie polega na tym, że nie masz historii. Problem polega na tym, że szukasz ich w złych miejscach.
Większość ludzi myśli, że źródła historii to wielkie dramaty: rozwody, bankructwa, przeprowadzki na drugi koniec świata. Tymczasem najlepsze inspiracje do pisania leżą tuż pod nosem – w sytuacjach tak zwyczajnych, że nawet ich nie zauważasz.
Ale uwaga, tu jest pułapka! Dostrzeżenie takich sytuacji to dopiero połowa sukcesu. Druga połowa to umiejętność zobaczenia w nich czegoś więcej niż tylko fakty. Dobra historia to nie relacja z wydarzeń. To interpretacja, przesłanie, uniwersalna prawda ukryta w konkretnej sytuacji.
Spalone śniadanie? To może być punkt wyjścia do historii o perfekcjonizmie, presji, relacjach. Albo o tym, jak radzimy sobie z porażką.
Kolejka w sklepie? To nie tylko czekanie przy kasie. To obserwatorium ludzkich zachowań albo iskra do przemyśleń o tempie, w jakim żyjemy.
Na tym właśnie polega dobry storytelling: zaczynasz od sytuacji z życia wziętej, a potem zadajesz sobie pytanie: „Co ta scena tak naprawdę mówi o życiu, biznesie albo ludzkiej naturze?”.
No dobrze, to gdzie szukać sytuacji, którym przykleisz storytellingowe drugie dno? Zobaczmy.
1. Twoje codzienne irytacje (i obsesje)
Rzeczy, które Cię wkurzają lub fascynują, to kopalnie opowieści. Dlaczego? Bo silne emocje = dobra historia.
Przykład:
Wyobraź sobie, że denerwujesz się na ludzi, którzy nie przytrzymują windy, gdy widzą, że ktoś biegnie. Zamiast kląć pod nosem na samą myśl, napisz o tym post. Masz szansę na viral, bo każdy taką sytuację zna i każdy ma o niej zdanie.
A może masz obsesję na punkcie tego, jak różni ludzie odpowiadają na e-maile? Jedni piszą krótko i zwięźle, drudzy rozwlekle, trzeci ignorują połowę pytań. Możesz wykorzystać to w poście o komunikacji z klientami lub w artykule o freelancingu. Odbiorcy będą słuchać/czytać jak zahipnotyzowani, bo każdy freelancer doskonale to wszystko zna.
Pomyśl:
- Co Cię ostatnio wkurzyło w sklepie/urzędzie/internecie?
- Na jakim punkcie masz „dziwną” obsesję?
- O czym możesz gadać godzinami?
To nie są błahe tematy. To okna na to, kim jesteś i jak myślisz.
2. Twoje „pierwsze razy”
Pierwsze razy mają naturalne napięcie dramatyczne. Nie musisz nic wymyślać. Emocje same się opowiadają.
Przykład:
Możesz napisać o swoim pierwszym kliencie. I nie, wcale nie musi to być opowieść o sukcesie! Napisz o stresie przed spotkaniem, o ćwiczeniu uśmiechu przed lustrem i o tym, jak wyleciała Ci z głowy nazwa Twojej własnej usługi. Ta historia ma potencjał, bo każdy ekspert pamięta swój pierwszy raz i może się z Tobą zidentyfikować.
Albo opowiedz o pierwszym e-mailu do potencjalnego klienta, wysłanym z błędem w temacie lub z niewłaściwym imieniem adresata. O swoich uczuciach minutę po wysłaniu, kiedy dotarło do Ciebie, co się stało. I o tym, jak ta sytuacja stała się lekcją na przyszłość. Taka historia trafi do każdego freelancera, bo chyba każdy wie, jak to jest, kiedy za szybko kliknie się „Wyślij”.
Przypomnij sobie:
- Pierwszy dzień w obecnej pracy.
- Pierwszą prezentacja/wystąpienie publiczne.
- Pierwszy raz, gdy ktoś zapłacił Ci za Twoją pracę.
- Pierwszy raz, gdy dane Ci było poczuć się jak „prawdziwy” ekspert w swojej dziedzinie.
Te historie działają świetnie w biznesie, bo pokazują Twoją drogę rozwoju i budują zaufanie.
3. Cudze historie, które Cię poruszyły
Nie musisz być bohaterem każdej opowieści. Czasami wystarczy być dobrym obserwatorem.
Przykład:
Wyobraź sobie, że zauważasz starszego pana, który codziennie kupuje w kawiarni dwie kawy – jedną dla siebie, drugą „na wynos”. Dowiadujesz się od baristy, że druga kawa jest dla żony. Tyle że żona tego mężczyzny zmarła rok wcześniej, ale on, nie mogąc się z tym pogodzić, podtrzymuje rytuał, który pielęgnował przez lata. Tak oto masz materiał na historię, która z pewnością poruszy wielu ludzi – na historię o miłości, stracie i zwyczajach, które pozostają.
Albo jeszcze inaczej. Wyobraź sobie, że dzwoni do Ciebie klientka i wypytuje o coś związanego z usługą, którą dla niej realizujesz. Po chwili rozmowy orientujesz się jednak, że wcale nie chodzi o współpracę. Jest samotna i po prostu potrzebuje, żeby ktoś ją wysłuchał. Taka scena przypomina, że za każdym biznesem stoją ludzie – z ich emocjami, problemami i codziennością.
Jak znajdować takie historie?
- Słuchaj uważnie rozmów (oczywiście z poszanowaniem prywatności).
- Obserwuj, co dzieje się w sklepach, kawiarniach, autobusach.
- Zwracaj uwagę na drobne gesty – te życzliwe i te dziwne.
- Rozmawiaj ze znajomymi i, jeśli się zgodzą, wykorzystuj ich historie jako inspirację.
Pamiętaj: zawsze zmieniaj szczegóły. Chodzi o uchwycenie uniwersalnej prawdy, nie o zdradzanie czyichś prywatnych spraw.
4. Twoje niepopularne opinie
Pewnie są takie rzeczy – modne, powtarzane – które Cię, delikatnie mówiąc, nie przekonują, prawda? Napisz o nich! To wszystko, z czym się nie zgadzasz, to też źródła historii, bo kontrowersje generują zaangażowanie. (Ale uwaga! Mogą generować też hejt. Weź to pod uwagę).
Przykład:
Powiedzmy, że nie cierpisz motywacyjnych cytatów typu „No pain, no gain”. Opowiedz o sytuacji, gdy dzięki takiemu podejściu ktoś nabawił się kontuzji lub wypalenia. Jest duże prawdopodobieństwo, że przyciągniesz odbiorców, którzy podobnie jak Ty szukają bardziej wyważonego podejścia.
Albo możesz wziąć na tapet „pozytywne myślenie” i pokazać sytuacje, w których wymuszony optymizm bardziej szkodzi, niż pomaga. Taką historią masz szansę trafić do ludzi. Zwłaszcza do tych, którzy czują podobnie, ale nie mówią o tym głośno.
Zastanów się:
- Jakie szkodliwe mity krążą w Twojej branży?
- Które „oczywiste” prawdy budzą Twój sprzeciw?
- Jakie popularne podejścia widzisz zupełnie inaczej?
Pamiętaj tylko o jednym: nie chodzi o to, żeby wyskakiwać z pazurami na wszystkich, którzy mają inne zdanie. Pisz z empatią. Twoim celem powinno być zaproszenie ludzi do rozmowy, a nie prowokowanie dla samego prowokowania.
5. Rzeczy, które Cię zmieniły (nawet niewielkie)
Transformacja to to, o co chodzi w storytellingu. Serce dobrej opowieści. I wcale nie musisz pokazywać spektakularnej metamorfozy. Czasem wystarczy mały przełom.
Przykład:
Pewnego dnia dziecko Cię pyta, dlaczego zawsze mówisz, że nie masz czasu na zabawę i tłumaczysz to pracą, a na Netflixa to czas się zawsze znajdzie. Opowiedz, jak ta dziecięca szczerość otworzyła Ci oczy. Jak dotarło do Ciebie, że problem nie tkwi w braku czasu, tylko w organizacji, i jak zmieniło się Twoje podejście do work-life balance.
Albo podziel się tym, jak wysłanie wersji roboczej tekstu zamiast tej końcowej, dopieszczonej, pokazało, że Twoje „gorzej” to czasem „lepiej”, bo klient pokochał „niedokończoną” wersję. Opowiedz, jak to wyleczyło Cię z perfekcjonizmu.
Pomyśl:
- Jakie małe wydarzenia zmieniły Twój sposób myślenia?
- Kiedy coś zrobionego wbrew planom i nawykom okazało się słuszne?
- Jakie porady/książki/rozmowy wpłynęły na Twoją pracę?
- Kiedy dotarło do Ciebie, że choć przez lata robisz coś w określony sposób, to robisz to źle?
6. Twoje codzienne obserwacje (ale z puentą)
Zwyczajne sytuacje stają się historiami, gdy znajdujesz w nich uniwersalną prawdę o życiu, biznesie czy naturze ludzkiej.
Przykład:
Stoisz w kolejce do kasy i nagle pyk! Awaria systemu. Płatność nie przechodzi, resetowanie terminala nie działa, kolejka się wydłuża. Świetna okazja, że poobserwować, jak różni ludzie reagują na problem. Jeden się denerwuje, drugi cierpliwie czeka, trzeci od razu proponuje pomoc. To może być materiał na opowieść, która będzie punktem wyście do rozważań o różnych typów klientów i o tym, jak dostosować komunikację do każdego z nich.
Albo inaczej: Twój mikser kuchenny psuje się dokładnie dzień po zakończeniu gwarancji. Zamiast pisać o pechu, możesz napisać o tym, jak firmy planują żywotność produktów i co to mówi o relacjach z klientami. Prosta obserwacja staje się komentarzem o biznesie.
Jak to wykorzystać?
- Zwracaj uwagę na wzorce w zachowaniach ludzi.
- Szukaj analogii między codziennymi sytuacjami a Twoją branżą.
- Zadawaj sobie pytanie: „Co ta sytuacja mówi o… [czymś większym]?”
- Notuj dziwne, śmieszne lub irytujące momenty, a potem szukaj w nich głębszego sensu.
7. Inspirujące historie z mediów i Internetu
Internet i media to kopalnia gotowych historii, które możesz wykorzystać jako punkt wyjścia do własnych opowieści. Nie chodzi o to, żeby je kopiować, ale żeby użyć jako inspiracji do głębszych refleksji.
Przykład:
Jakiś czas temu natknęłam się na historię dyrektora archiwum w Walencji, który przez 10 lat nie przychodził do pracy. Podjeżdżał rano w szlafroku i w kapciach, podpisywał listę obecności i wracał do domu. A że mój mały research wykazał, że ów pan był przy okazji autorem kilku książek, wyobraziłam sobie, że całe dnie zamiast na przekładaniu papierów spędzał właśnie na pisaniu. Zobacz, jak wiele ta historia mówi o pracy, pasji, systemach kontroli. I o tym, jak ludzie znajdują sposoby na realizację marzeń w sztywnych strukturach.
Innym razem znalazłam w serwisie informacyjnym news o liście z przeszłości znalezionym w dzwonnicy zabytkowego kościoła. Taka historia może stać się punktem wyjścia do opowieści o tym, jak komunikujemy się przez pokolenia, co zostawiamy po sobie, jak technologia zmienia nasze sposoby przekazywania wiadomości.
Jak to wykorzystać?
- Śledź nietypowe historie w mediach społecznościowych i prasie.
- Zadawaj sobie pytanie: „Co ta historia mówi o… [szerszym problemie]?”
- Używaj cudzych historii jako metafory dla własnych doświadczeń.
- Szukaj połączeń między „dziwnymi” wydarzeniami a Twoją branżą.
- Zbieraj te historie w notesie. Pewnego dnia znajdziesz dla nich idealne zastosowanie.
Ważne: Nie przekazuj plotek ani niepotwierdzonych informacji. Używaj tylko wiarygodnych historii i zawsze podawaj źródło, gdy opowiadasz o konkretnym zdarzeniu.
Co dalej? Zacznij od jednej historii
Nie rób listy 50 pomysłów. Wybierz jedną sytuację z ostatniego tygodnia, którą możesz przypisać do którejś z powyższych kategorii. Napisz o niej 200-300 słów. Nie edytuj, nie poprawiaj. Po prostu opowiedz. Celem nie jest stworzenie arcydzieła, tylko odkrycie, że masz o czym pisać.
PS Za tydzień, w części 2 tego artykułu, podrzucę Ci ćwiczenia storytellingowe, z którymi potrenujesz wyłuskiwanie opowieści z miejsc i zdarzeń, w których pozornie nie ma niczego ciekawego. Nie przegap!