Każdy wie, że ChatGPT oraz działający na ChacieGPT Bing, konkurujący z nimi Bard i ewentualnie Claude to takie wynalazki, które nie tylko odpowiedzą na pytania, lecz także pomogą napisać tekst. Ale na tej czwórce lista narzędzi do projektowania treści się nie kończy. Przed Tobą 3 inne aplikacje (w wersji freemium), które warto znać.
Rytr
Narzędzie, które podsunie pomysły na blog, napisze artykuły, opisze pomysł na biznes, stworzy tekst wg formuły AIDA, napisze mail, tekst reklamy internetowej, copy na stronę WWW, tytuł SEO. Napisze, co tylko chcesz do mediów społecznościowych. Pomoże też w edycji tekstów — sparafrazuje, skróci albo automatycznie zaproponuje itd. Na tym lista możliwości Rytra się nie kończy.
Brzmi suuuuper. I rzeczywiście, kiedy pierwszy raz trafiłam na to narzędzie parę lat temu, wydało mi się suuuper. Dziś, po doświadczeniach z ChatemGPT wydaje się nieco mniej super, bo w przeciwieństwie do ChataGPT Rytr nie jest zaprojektowany do prowadzenia interaktywnych rozmów. Oznacza to, że nie możesz prosić Rytra o dokonywanie zmian według Twoich wytycznych. No OK, ma od niedawna także chat, ale z moich testów wynika, że ten chat nie działa z generowanym tekstem.
Kiedy poprosiłam Rytra o wstawienie śródtytułów do „tego tekstu” – czyli do tekstu, który chwilę wcześniej dla mnie napisał, wygenerował bełkot o bliżej niezidentyfikowanych „naszych produktach”. Ale za to bełkot ze śródtytułami! Próbowałam wkleić tekst, w którym ma wstawić śródtytuły – nie udało się, limit znaków. Próbowałam wreszcie powiedzieć mu, o który tekst mi chodzi, ale i tu nici. Skończył się limit bezpłatnych treści.
Żeby jednak nie było…
Ale tak całkiem zdani na pierwszą wersję też nie jesteśmy. W edytorze Rytra można wybrać dowolne zdanie i je rozwinąć/skrócić, sparafrazować. Można wreszcie sprawdzić, czy tekst, który dostaliśmy, na pewno jest unikalny.
Dodatkowo sporo rzeczy możemy narzędziu narzucić już na etapie polecenia. Nie tylko wpisujemy prompt, lecz także określamy:
- ile propozycji chcemy dostać, na ile kreatywny ma być opis (aż 6 poziomów do wyboru; dla niezorientowanych narzędzie domyślnie zaznacza poziom „optymalny”)
- jaki ma być ton tekstu (do wyboru m.in. entuzjastyczny, pokorny, namiętny, radosny, zmartwiony, krytyczny i 16 innych).
Narzędzie dostępne w wersji freemium, co oznacza, że można korzystać z niego za free, ale tylko w niewielkim zakresie. Za darmo wygeneruje max. 10000 zzs., czyli jakieś 5 stron A4. (Uwierz, mija nie wiadomo kiedy, zwłaszcza jeśli prosisz o kilka wersji tekstu).
Z językiem polskim sobie radzi – w sensie: możemy wybrać „Polish” jako język wygenerowanych treści. Niestety, całe menu i wszelkie komunikaty pozostają w języku angielskim. Jeśli nie znasz tego języka, pozostaje (w Chrome przynajmniej) prawy klawisz myszy i „Przetłumacz na polski”.
A żebyśmy mieli porównanie, jak sprawują się poszczególne narzędzia, na koniec opisu każdego z nich dołączam screen wygenerowanego opisu grzejnika. Oto jedna z trzech propozycji, jakie wygenerował Rytr, mając do dyspozycji jedynie suche parametry techniczne.
[Ton: entuzjastyczny. Kreatywność: średnia. „Ciepełko” to nazwa grzejnika, którą wymyśliłam na potrzeby tego opisu].
Copy ai
Kolejne narzędzie wielofunkcyjne. Zakresem możliwości nie ustępuje Rytrowi. Napisze m.in. teksty do e-mail marketingu, artykuły na blog, posty do social mediów, teksty PR-owe, a nawet strategię. Co ciekawe – ma własną bibliotekę promptów, więc nawet przy formułowaniu wytycznych użytkownik nie musi się wysilać. Wystarczy, że kliknie wybrany prompt i uzupełni zmienne podane w nawiasach kwadratowych.
Ale na tym nie koniec wyróżników Copy.ai.
Narzędzie to dodatkowo pozwala:
- tworzyć tzw. workflow / przepływy pracy – podobno świetna funkcja dla zespołów, ale nie testowałam, więc się nie wypowiem
- stworzyć własną bazę informacji, do których można sięgnąć
- dołączyć do prompta dokument (który później trafia do wspomnianej bazy). Potem możemy zadać pytania o informacje zawarte w pliku albo możemy na podstawie tego pliku wygenerować tekst.
Oto jak wygląda artykuł wygenerowany przez Copy.ai na podstawie książki Elmera Wheelera. Może głębią nie poraża, ale zawsze coś.
- generować teksty zgodne z głosem marki (a najpierw ten głos marki nazwie na podstawie analizy kawałka tekstu.
Oto jak na podstawie fragmentu tekstu scharakteryzował Tekstowny głos (no i jak tu go nie kochać? 😉):
Podobnie jak Rytr Copy.ai wygeneruje teksty po polsku, ale menu i komunikaty pozostawia po angielsku (możemy jednak wpisywać polecenia „po naszemu”). W wersji bezpłatnej pozwala na wpisanie (a może wygenerowanie?) 2000 słów (nie znaków!) w czacie. Ile tekstów można stworzyć? Tego nie wiem, ale ja testowałam sporo i ciągle działa, więc przy niewielkim zapotrzebowaniu na treść może się sprawdzić.
Jak Copy.ai poradziło sobie z opisem grzejnika konwertorowego? Zobacz:
Easy-peasy.ai
Choć nazwa mogłaby wskazywać, że to narzędzie do upraszczania tekstu, nic bardziej błędnego. Easy-peasy to kolejny AI generator, który najwyraźniej ma ambicje być kombajnem. Znajdziemy tu i narzędzie do zamiany tekstu na mowę, i generator grafiki, i generator tekstu, i chat oczywiście, i narzędzie do transkrypcji.
Muszę powiedzieć, że to ostatnie urzekło mnie najbardziej. Po pierwsze, prawie bez błędów spisało moją próbną paplaninę (a po doświadczeniach z pisaniem głosowym Google myślałam, że póki nie popracuję nad dykcją, to żadne narzędzie sobie z tym nie poradzi. Nawet transkrybentka miewała problem…). Po drugie: do tej transkrypcji narzędzie wygenerowało:
- timestamps, czyli najważniejsze punkty w nagraniu z podaniem dokładnych namiarów czasowych
- streszczenie
- propozycje postów na Twitter, LinkedIn, artykułu i newslettera (co było naprawdę ciekawe, bo próbna paplanina ni.e miała większego sensu).
Na uwagę zasługuje też chat Markyy, który – jak piszą sami twórcy narzędzia – działa na bazie ChataGPT-4 i Claude’a 2, dzięki czemu jest najbardziej zaawansowanym chatbotem AI na świecie. Czy tak jest faktycznie? Nie wiem, ale muszę przyznać, że mój test zdał. Wiedział, kto napisał książkę Sztuka projektowania tekstów (a chat GPT nawet w wersji płatnej tego nie wie!) 😁
Jeśli chodzi o pisanie, lista jego możliwości jest tak długa, że nawet nie będę próbować przytaczać wszystkich. Powiem krótko: generuje pomysły, prompty, teksty kreatywne i użytkowe (nawet przeprosiny i notatki z… postępu psychoterapii!).
Easy-peasy – podobnie jak Copy.ai – ma bibliotekę promptów, pozwala stosować głos marki i umożliwia pracę w zespołach.
Z językiem polskim radzi sobie podobnie jak ww. narzędzia. W wersji bezpłatnej można wygenerować 3000 słów, 5 obrazków, 2 transkrypcje i 1000 słów można zamienić z tekstu na mowę.
Last but not least – na koniec opis grzejnika konwertorowego wygenerowany przez Easy-peasy:
Teraz kolej na Ciebie. Potestuj. Albo daj znać, który opis grzejnika konwertorowego najbardziej Ci się podobał. Albo podrzuć inne narzędzia warte uwagi.
Albo napisz po prostu w komentarzu, że jesteś i czytasz 😊