Czy warto założyć blog? Jak często publikować? Gdzie się promować, żeby przyciągnąć ludzi? Na te i inne pytania odpowiedziała niedawno w naszej grupie na FB Magda Myszura, która od 2014 roku prowadzi blog oprawiebudowlanym.pl, odwiedzany co miesiąc przez 60-70 tys. unikalnych użytkowników. Jeśli marzy Ci się przygoda z blogowaniem, przeczytaj koniecznie.
Czy pisanie bloga jest dla każdego, czy może trzeba mieć jakieś konkretne cechy osobowości?
Myślę, że jest dla każdego. Może przydać się wytrwałość, ale spróbować może każdy. Choćby po to, żeby sprawdzić, czy to coś dla niego. Wychodzę z założenia, że lepiej jest spróbować i co najwyżej żałować, że się nie udało, niż żałować, że się nie spróbowało, i zastanawiać się, co by było gdyby.
Zgadza się. Czasem próbuje się kilka razy i dopiero za którymś razem zaskoczy, no ale bez tych poprzednich prób nie byłoby doświadczenia — nie wiedzielibyśmy, czego właściwie chcemy. A jak to było u Ciebie? Zaczynałaś od „właściwego” bloga czy trochę błądziłaś?
Niby zaczęłam od tego bloga, który prowadzę teraz, ale nie był to taki sam blog. Błądziłam. Wiele rzeczy zmieniałam po drodze. Na przykład: na początku blog inaczej się nazywał. Pisałam go też z myślą o innej grupie docelowej — najpierw teksty były skierowane do inwestorów, czyli osób chcących się budować, a teraz tworzę treści dla osób zawodowo związanych z branżą budowlaną (architektów, kierowników budów itp.). Zaczynałam wreszcie od innej platformy: najpierw był Blogger i blog na domenie blogspot.com, potem była własna domena podpięta do Bloggera, a teraz mam własny hosting i stronę na WordPressie.
To się nazywa progres! Nie miałaś problemów z wytrwałością? Masz żelazną samodyscyplinę czy musiałaś czasem ze sobą walczyć?
Walczyłam ze sobą i nadal to robię. Z tym że teraz, kiedy mam firmę i trzeba płacić ZUS itd., to motywacja jest inna. W każdym razie gdyby tak prześledzić daty publikacji moich wpisów, to pewnie by się okazało, że ukazują się dosyć nieregularnie, powiedziałabym nawet, że „falami”. Nie było tak, że usiadłam, założyłam blog, a potem zaczęłam pisać i regularnie publikować. Owszem, na początku miałam mnóstwo zapału i zdarzało się, że prawie codziennie publikowałam nowy tekst. Ale miałam (i nadal miewam) spore przestoje.
Z perspektywy czasu myślę, że na początku warto zapełnić blog treściami i publikować w miarę regularnie, żeby czytelnicy, którzy do nas trafią, mieli powód, by zostać z nami dłużej. A kiedy już mamy te treści na blogu, to warto skupić się na promocji, np. w mediach społecznościowych, i na docieraniu do odbiorców. Ale na blog też trzeba coś wrzucić od czasu do czasu, bo strony aktualizowane są lepiej traktowane przez Google i pojawiają się wyżej w wynikach wyszukiwania.
Święta prawda. Piękne jest to, że kiedy już mamy w miarę „zapełniony” i wypromowany blog, a zdarzy nam się kryzys, to ten blog i tak na nas pracuje.
Zgadza się!
No dobrze, ale zanim bloger będzie mógł tego doświadczyć, musi jednak zainwestować trochę energii w rozkręcenie swojego miejsca w sieci. Ile czasu tygodniowo potrzeba na prowadzenie bloga (zakładając regularne wpisy)? Ile zajmuje Ci przygotowanie 1 wpisu?
Nad artykułem na blog pracuję od kilku do nawet kilkunastu godzin. A jeśli chodzi o czas dla bloga, to na początku na pewno potrzeba go sporo, później to się zmienia. Teraz mniej czasu poświęcam na pisanie nowych artykułów na blog, za to sporo pracy inwestuję w przygotowywanie wpisów do mediów społecznościowych. I oczywiście w tworzenie własnych produktów — na to poświęcam obecnie najwięcej czasu.
Co Twoim zdaniem miało kluczowe znaczenie dla sukcesu Twojego bloga? Czy były to unikalne treści (być może przedtem niedostępne w sieci), czy raczej przystępna forma ich „podania”? A może jeszcze coś innego?
Myślę, że jedno i drugie. Nie było takich miejsc w sieci, w których ktoś w miarę jasno wyjaśniałby przepisy budowlane. Ale z tą przystępną formą podania też na początku nie było najlepiej. Pisać po ludzku nauczyłam się od Ewy, z jej bloga i kursów.
Dodałabym do tego jeszcze, że od początku przykładałam dużą wagę do tego, żeby treści były merytoryczne. Na początku tworzyłam artykuły dla inwestorów, ale z czasem okazało się, że treści są tak wyczerpujące, że czytają mnie osoby zawodowo związane z branżą i to one są stałymi czytelnikami bloga. Właśnie dlatego zmieniłam koncepcję i zaczęłam tworzyć tylko dla nich.
Zdradzisz, jak godzisz eksperckość bloga ze wspomnianym „pisaniem po ludzku”? Co byś poradziła osobom, które zastanawiają się, jak dostosować język do odbiorcy? Co zrobić, żeby był ekspercki, a jednak zrozumiały?
Najpierw trzeba sobie zadać pytanie, dla kogo piszemy ten blog: czy będą to specjaliści z branży, czy ludzie, którzy z jakiegoś powodu mają z nią kontakt, ale nie są ekspertami. I wtedy język i informacje, które przekazujemy, trzeba dostosować do tych odbiorców. Jeśli na przykład piszemy dla specjalistów, to nie musimy im wyjaśniać prostych pojęć, ale już pisząc do laików, trzeba wszystko dokładnie wytłumaczyć.
Niezależnie od tego, do kogo się zwracamy, nie warto jednak silić się na „eksperckość”. W Internecie im prostszy język, tym lepiej. Jak tę prostotę osiągnąć? To temat rzeka. Jak wspomniałam, mnóstwo wskazówek na ten temat jest na blogu tekstowni.pl i w książce Sztuka projektowania tekstów. Gorąco polecam tę książkę. Przeczytałam ją w zeszłym roku i jedna z myśli, która mi się nasunęła zaraz po lekturze: „Czemu tej książki nie było, gdy zaczynałam pisać blog, zaoszczędziłabym wtedy mnóstwo czasu”.
Tworzenie dobrych treści to jedno, a budowanie społeczności to drugie, wcale nie mniejsze wyzwanie. Jak budowałaś zasięg dla swojego bloga? Czy poza tworzeniem wpisów pod kątem SEO robiłaś coś jeszcze? ⠀
Przede wszystkim publikowałam dużo artykułów, ale wcale nie były to zoptymalizowane teksty. Nie miałam pojęcia o istnieniu czegoś takiego jak SEO! Dopiero po 2 latach pisania bloga dowiedziałam się, co to jest. Przyznaję, że do tej pory średnio przejmuję się SEO, choć wiem, że to błąd. Opłaca się szukać słów kluczowych i odpowiednio je rozmieszczać w tekście.
Bardziej starałam się pozyskać ludzi, niż przekonać roboty. Żeby zdobyć czytelników, udzielałam się na forach (kiedyś były popularne), teraz można wykorzystać grupy na Facebooku. Założyłam też na blogu podstronę „Pytania” i odpowiadałam na wszystkie pytania czytelników. No i wreszcie — chociaż zdecydowanie za późno — założyłam fanpage na Facebooku.
Czego nie warto robić, kiedy zaczyna się pisać bloga? Może są jakieś błędy, których należy unikać?
Błędy to temat rzeka. Wymienię 2 największe, które popełniłam.
Po pierwsze: newsletter — warto już na początku go założyć, a ja zdecydowałam się na to dopiero w grudniu 2017 roku, czyli prawie 4 lata po założeniu bloga. Zdecydowanie za późno.
Mój drugi błąd dotyczył właśnie wspomnianej obecności w mediach społecznościowych. Profil na Facebooku założyłam dopiero 2 lata po założeniu bloga, a na Instagramie — 2,5 miesiąca temu. Z Instagramem zwlekałam tak długo, bo najpierw próbowałam LinkedIna. Wydawało mi się, co zresztą potwierdziła specjalistka od marketingu, że w mojej branży ta platforma lepiej zadziała. Okazało się, że to nieprawda.
Gdybym miała doradzić coś osobom startującym z blogiem, to powiedziałabym, że na początku warto założyć profil przynajmniej na Facebooku i Instagramie, a potem można dokładać kolejne i sprawdzać, które z nich u nas działają. Nie musimy być wszędzie, bo na to też potrzeba czasu, ale warto sprawdzić, które z mediów społecznościowych w naszym przypadku się sprawdzają, i potem skupić się na tych wybranych. Z reszty zawsze można zrezygnować.
Warto też sprawdzać, jakie posty działają na naszą społeczność. Ja np. testuję teraz swój pomysł na Instagram. Jeśli ktoś wejdzie na mój blogowy profil @oprawiebudowlanym, to zobaczy, że jest bardzo nietypowy jak na Instagram, bo nie pokazuję na nim siebie prywatnie. Wiem, że gdybym zaczęła, to miałabym być może lepsze zasięgi, ale nie chcę tego robić. Do tego, by pokazywać kulisy pracy, założyłam drugi profil — @magdamyszura (przy okazji zachęcam do obserwowania!). Nie wiem, czy to była słuszna decyzja, żeby oddzielić te dwa obszary. Na ten moment wydaje mi się, że tak, a jak będzie naprawdę — czas pokaże. W każdym razie stwierdziłam, że spróbuję, najwyżej się nie uda.
Skoro o media społecznościowych mowa — jak bardzo pomagają Ci one rozhulać blog? W jakim miejscu w sieci (poza blogiem) jest Cię najwięcej (Facebook/Instagram/Twitter) i dlaczego? Czy korzystasz z płatnych reklam na FB/Insta? Czy Twoim zdaniem promowanie się w tematycznych grupach FB ma sens?
Najwięcej jest mnie na Facebooku — w mojej grupie i na fanpage’u, a to dlatego, że założyłam go najpierw. Jak wspomniałam, od niedawna działam też na Instagramie. Z płatnych reklam korzystam dopiero od momentu, gdy sprzedaję produkty, czyli od niespełna 2 lat.
Co do grup — myślę, że promowanie się w nich ma sens, o ile regulamin grupy na to pozwala. Ale też nie przeceniałabym takiego sposobu. Żeby zostać zauważonym, trzeba się sporo udzielać, a na to z kolei potrzeba mnóstwo czasu.
Wiemy już, gdzie jesteś, w takim razie porozmawiajmy o tym, jak pracujesz na to, żeby pokazać się w mediach społecznościowych z najlepszej strony. Z jakiego programu korzystasz do robienia infografik na swojego Instagrama? Czy możesz polecić narzędzia, które Twoim zdaniem pozytywnie wpływają na estetykę bloga oraz kanałów społecznościowych?
Do robienia grafik wykorzystuję programy Gimp i Inkscape. Oba są darmowe, również do celów komercyjnych. Podobno łatwe w obsłudze są również Photopea i Canva, ale nie korzystam z nich, więc nie wiem, jak się sprawdzają.
Jeśli chodzi o spójność grafik, to kupiłam gotowe szablony, które teraz przerabiam i dostosowuję do własnych potrzeb. Z tą estetyką jest u mnie różnie jest (a było jeszcze gorzej).
Porozmawiajmy o finansach. Czy warto od razu inwestować w domenę i profesjonalny wygląd bloga, czy na start lepiej jest zacząć na bezpłatnych stronach i zobaczyć, co i jak się zadzieje?
Moim zdaniem niekoniecznie trzeba od razu wykładać pieniądze. Można zainwestować w hosting, domenę, wygląd bloga itd. — tych wydatków może się nazbierać sporo. Jeśli jednak ktoś nie ma albo nie chce wydawać na to pieniędzy, również może wystartować.
Ja zaczęłam od 0 zł i dopiero widząc, że mnie to wciągnęło, kupiłam domenę (to koszt kilkudziesięciu złotych rocznie). Potem, gdy zaczęłam myśleć o tym, że spróbuję dzięki blogowi zarabiać, kupiłam hosting (w moim przypadku był to koszt ok. 150 zł rocznie) i przeniosłam się na WordPressa. Przez kilka lat wszystko robiłam sama, do tej pory większość rzeczy robię sama. Pierwsze pieniądze na blog, nie licząc domeny i hostingu, wydałam dopiero wtedy, gdy je zarobiłam dzięki blogowi.
Tak że można śmiało zacząć nawet z zerowym budżetem i sprawdzić, czy w ogóle nam się to spodoba i czy nas wciągnie.
Magda, wielkie dzięki, że zechciałaś się podzielić swoim doświadczeniem. Twoje podpowiedzi na pewno pomogą niejednemu początkującemu blogerowi rozwinąć skrzydła. Życzymy Ci dalszych sukcesów w blogowaniu i całej okołoblogowej działalności.
- blog oprawiebudowlanym.pl
- FB: fanpage oprawiebudowlanym.pl i grupa Prawo budowlane
- Instagram: @oprawiebudowlanym i @magdamyszura
- LinkedIn: Magdalena Myszura