Język polski jest językiem fleksyjnym, a więc takim, w którym wyrazy się odmieniają – przybierają formy zależne np. od kontekstu lub sąsiedztwa. Co gorsza, nie ma jednego wzorca odmiany. Szukając tego właściwego, trzeba brać pod uwagę m.in. typ wyrazu i różne kategorie gramatyczne (np. rodzaj). Wszystko to sprawia, że błędy fleksyjne są na porządku dziennym. Zebrałam dla Ciebie kilka najbardziej popularnych.
Jak zawsze przy tego typu tekstach proponuję Ci „system quizowy”. Przeczytaj zdania podane na początku każdego punktu i wybierz to, które uważasz za BEZbłędne. A potem sprawdź, czy miałeś rację.
Tradycyjnie też podparłam swoje wyjaśnienia wypowiedziami autorytetów, na ogół z Poradni Językowej PWN. Żeby lepiej Ci wyjaśnić. Żeby poszerzyć. I żeby nie było 😉 .
1.
A. Czytam wiersze Jacka Podsiadło.
B. Czytam wiersze Jacka Podsiadły.
Jacka Podsiadły oczywiście. Jak już pisałam w artykule o mitach poprawnościowych, polskie nazwiska się odmieniają. Powiem więcej: w Polsce nazwiska się odmieniają, również te zagraniczne. Nawet jeśli są znaczące. Nawet jeśli właściciel sobie nie życzy.
Tym najbardziej upartym właścicielom możemy tłumaczyć fleksyjność nazwisk tak, jak robił to Hugo Steinhaus (cytuję za prof. Miodkiem):
Pan jest właścicielem swojego nazwiska tylko w mianowniku liczby pojedynczej. Pozostałymi przypadkami rządzi gramatyka!
Co Ci będę mówić, tłumaczyć i bulwersować się zatwardziałością serc „nieodmieniaczy”… Lepiej ode mnie zrobi to prof. Miodek:
A skoro o odmienianiu (czyli deklinowaniu) nazwisk mowa – krótka anegdotka na marginesie. Michał Rusinek, były sekretarz Wisławy Szymborskiej (znany nam już jako zagorzały przeciwnik „Witam” w mailach) opowiedział w wywiadzie dla „Wyborczej” o takim zdarzeniu:
dzwoni do mnie pani z banku i mówi: „Dzień dobry, czy rozmawiam z panem Michałem Rusinek?”; ja: „Tak, ale ja się deklinuję”; ona: „A, to przepraszam. Zadzwonię później…”.
2.
A. Założę tę sukienkę.
B. Założę tą sukienkę.
C. Oba zdania są poprawne.
Jeśli obstawiałeś pierwszą formę – strzał w setkę. Jeśli drugą – cóż, ujdzie, ale pod warunkiem, że rzucisz słowa na wiatr (czyt. tylko w mowie). Na piśmie już niekoniecznie. Na razie wciąż elegancką – a więc obowiązującą w starannej polszczyźnie – formą jest tę.
3.
A. Zjadłem kotlet.
B. Zjadłem kotleta.
C. Oba zdania są poprawne.
Z -a może być w rozmowie. Bez -a – wszędzie, bo to ta bardziej elegancka i poprawna forma.
Zobacz, co mówi o tym prof. Bańko:
Uwaga! To samo dotyczy rzeczownika blog! Piszę blog, nie bloga.
4.
A. Przez półtorej roku przeczytał półtorej książki.
B. Przez półtora roku przeczytał półtora książki.
C. Przez półtora roku przeczytał półtorej książki.
D. Przez półtorej roku przeczytał półtora książki.
Zwycięzcą jest C. Tak, bo półtorej to forma dla rzeczowników w rodzaju żeńskim, a półtora – dla rzeczowników rodzaju męskiego. Odwrotnie nawet w mowie nie przystoi.
https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Dlaczego-poltorej;17210.html
5.
A. Mnie się to podoba.
B. Mi się to podoba.
C. Oba zdania są poprawne.
Ojjjj, moja pięta achillesowa. Z bólem przyznaję, że na początku zdania to tylko mnie. Z bólem, bo sama ciągle o tym zapominam i zdarzyło mi nawet na tym blogu palnąć takiego byczka (spokojnie, już poprawiony!).
W chwilach, kiedy akurat pamiętam, tłumaczę to sobie na zasadzie analogii: Tobie się podoba (a nie *Ci się podoba), a zatem i w 1. osobie właściwa będzie dłuższa forma – mnie zamiast mi. Jeśli chcesz, przygarnij na swoje potrzeby to moje wyjaśnienie. A jeśli nie, to może łatwiej będzie Ci zapamiętać w taki sposób, jaki serwuje Pan Literka, czyli Maciej Malinowski, mistrz polskiej ortografii:
Zaimki pełne zawsze muszą się pojawić na początku zdania. Mówimy: Mnie się to nie podoba; Tobie przyrzekałem; Ciebie proszę o pomoc; Jemu się to przytrafiło. Tak więc kiedy ktoś Was pyta: Komu jeszcze gadżet?, zawsze odpowiadajcie: Mnie (a nie: mi).
Form dłuższych używa się ponadto jako składnika przeciwstawienia, np. Należy się to mnie, a nie jemu; Pożyczam tobie, a nie mężowi; Proszę ciebie, a nie kogoś innego; Wierzę jemu, a nie Wojtkowi. Zauważcie, że wtedy akcentujemy zaimki mnie, tobie, ciebie, jemu.
W codziennym porozumiewaniu się częściej jednak obecne są zaimki krótkie mi, ci, cię, go, mu, stąd ich większe upowszechnienie. Zawsze stoją w środku zdania (najczęściej po czasowniku) i nie pada na nie akcent zdaniowy, np. Daj mi trochę pieniędzy; Widzę cię z daleka; Zrób mu wreszcie kolację; Jeśli go nie wesprzesz, nie podniesie się z dołka.
6.
A. Wyszłem z domu.
B. Wyszedłem z domu.
C. Oba zdania są poprawne.
Niektórzy tłumaczą tak: Wyszłem, bo było blisko, a wyszedłem, bo było daleko. Niestety, nie ma tak dobrze. Jedyna słuszna opcja to ta wydłużona. Poprawna polszczyzna – jak widać – nie lubi dróg na skróty. W tym przypadku nie toleruje ich nawet w języku potocznym.
Pamiętaj, Prawdziwy Mężczyzno! Wyszłem to równanie do formy żeńskiej. Używając takiego słowa, fundujesz sobie językową kastrację.
https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Co-moga-jezykoznawcy;12774.html
7.
A. Co tu pisze?
B. Co tu jest napisane?
Oczywiście tu jest napisane. Mamy do czynienia ze stroną bierną – mówimy o tym, że jakiś znany lub nieznany ktoś wcześniej „dokonał aktu zapisania”. My teraz obserwujemy tylko owoce jego pracy, oznaczone nie formą osobową czasownika pisać, ale imiesłowem przymiotnikowym przyklejonym do czasownika być. No, zresztą mniejsza o te mądrości.
Zapamiętaj sobie analogicznie do rysowania: tu jest narysowane, a nie: *tu rysuje, prawda?
https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/tu-pisze-ze;12119.html
8.
A. W ten sposób nie osiągniesz swoich celi.
B. W ten sposób nie osiągniesz swoich celów.
C. Oba zdania są poprawne.
Nie mogłam sobie podarować. Nie mogłam, bo tematy rozwojowe są teraz na topie, a ja jako człowiek spragniony rozwoju śledzę, słucham i… zgrzytam zębami, kiedy po raz kolejny ktoś mi opowiada o osiąganiu celi.
Dziękuję. Nie chcę sięgać celi – ani zakonnej, ani więziennej. Gdyby jednak ktoś zdradził mi naprawdę niezawodną receptę na osiąganie celów – nie pogardzę.
Pamiętaj! Cele w dopełniaczu (kogo? czego?) mają końcówkę -ów. Tylko! To samo dotyczy koców (nie: *kocy) i… kaców (nie: *kacy) – także tych moralnych, które należą się za psucie polszczyzny.
***
I jak Ci poszło? Coś Cię zdziwiło? A może okazałeś się mistrzem mowy polskiej? Pochwal się swoimi wynikami w komentarzu.
- 7 błędów leksykalnych, które (być może) popełniasz Spis częstych błędów polegających na myleniu słów. Ciekawe, czy odnajdziesz w nim coś, co Cię zdziwi.
- 8 częstych błędów ortograficznych. Czy i Ty je popełniasz? Pisownia potrafi płatać figle, zwłaszcza jeśli w grę wchodzą te mniej znane zasady.
Ładne 😀 Jeśli chodzi o to, że coraz częściej nie odmieniamy nazwisk, powodem może być też facebook z oznaczaniem znajomych. Nie można oznaczyć i dodać końcówek fleksyjnych (przynajmniej mi się to nie udało), więc się ludzie przyzwyczajają 🙂
Tak myślę 😉
Monika, z tymi końcówkami to próbuj. Kto wie, może kiedyś Ci się uda ;). A tak na serio: mądra hipoteza! Nie wpadłam na to, a rzeczywiście prawdopodobne.
Bardzo dziękuję za ten artykuł! Bardzo drażni mnie brak odmiany nazwisk, a zwłaszcza jeżeli ktoś mnie upomina, że odmieniłam jego nazwisko…Cele mnie rozłożyły na łopatki 🙂 Straszne, że aż śmieszne:)))))
Oj, mnie też te nazwiska strasznie drażnią. Mamy dziś coś w rodzaju snobizmu na tym punkcie. Cieszę się, że jesteś bratnią duszą :D.